"Wszystko o Adamie", reż. Gerard Stembridge
LEWI • dawno temuMimo lekkości i entourage'u typowego dla komedii romantycznej, "Wszystko o Adamie" to w zasadzie antyromantyczna komedia, profanacja popełniona na komedii romantycznej.
Na ekrany kin wchodzi kipiąca seksem, lekka i amoralna komedia"Wszystko o Adamie" w reżyserii Gerarda Stembridge'a. Narracyjnie reżyser podzielił filmna 4 epizody, z których każdy opowiedziany jest z perspektywy innego członka pewnejsympatycznej irlandzkiej rodzinki Owensów. Pierwsza część historii należy do Lucy, któraobsługując klienta restauracji, tytułowego Adama, traci dla niego głowę. Między parą tychdwojga pięknych i młodych ludzi rozkwita namiętne uczucie, które Lucy pragnie przypieczętowaćmałżeństwem i na co Adam przystaje. Kolejne epizody okazują się częściami układanki,z której wynika, że Adam prowadzi z każdym członkiem rodziny osobną grę,o której nie wiedzą pozostali: uwodzi wszystkie 3 siostry, dziewczynę ich brata,a w pewnym sensie także ich owdowiałą matkę i jej syna. Kim jest zatem Adam,ten przystojny Dublińczyk, właściciel modnej galerii sztuki? Czy to bon vivantbezinteresownie dopieszczający w swych ramionach kobiety, czy może niebezpiecznyhochsztapler, oszust matrymonialny…?
Film ogląda się z przyjemnością, chociażby dzięki sylwetkom trzech tak różnych sióstr:pogodnej, słodkiej Lucy (Kate Hudson), która z wdziękiem wykonuje szlagieryjako kelnerka eleganckiej restauracji, zamężnej Alice (Charlotte Bradley), zmysłowej, choć trochę cynicznej dojrzałej kobiety i Laury (Frances O'Connor) - neurotyczneji zaczytanej w romantycznej literaturze studentki. Mniej udała się kreacja samego Adama; wcielającemu się w tę postać Stuartowi Townsendowi czasami udaje się kompletnie oczarować publiczność, stać się typem "gentlemana-włamywacza" w kobiece serca, któremu nie sposób się oprzeć, lecz w niektórych scenach osiąga on efekt wręcz odwrotny.
Bohaterami komedii "Wszystko o Adamie" są ludzie, którzy nie lubią zadręczać się poczuciem winy, nie są z gruntu źli, lecz "sumienia mają czyste, bo nieużywane". Wszechobecna w filmie atmosfera przyzwolenia na pewne odstępstwa od regułuczciwego postępowania skłania widza do większej pobłażliwości; wymusza niejako aprobatę dla amoralnych zachowań, prowokując do śmiechu przy scenach, których komizm bazuje na nieszczęściu któregoś z bohaterów.
Mimo lekkości i entourage'u typowego dla komedii romantycznej,"Wszystko o Adamie" to w zasadzie antyromantyczna profanacja popełnionana tym gatunku. Historia, w której nieznajomy wchodzi do rodzinyi owija sobie wokół palca wszystkich jej członków, ma swoje liczne wydania,natomiast to, co musi uderzyć widza tego obrazu, to do pewnego stopnia aprobatadla quasikazirodczych, a co najmniej nieetycznych, "chorych" relacji rodzinnych,jakie inicjuje tytułowy bohater. Mimo wszelkich zastrzeżeń intryga się klei,a jako komedia - "Wszystko o Adamie" wywiązuje się z położonego na tym gatunku obowiązku rozbawienia i odciągnięcia publiczności, chociażby tylko na czastrwania projekcji, od trosk życia powszedniego.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze