"Zauroczona", Jane Green
MAGDA GŁAZ • dawno temuKsiążka ani nie zachwyca, ani nie nudzi. Nie intryguje również, ani nie denerwuje. Problemy Joan tyle razy opisywane w literaturze kobiecej, nie wnoszą niczego nowego. To kolejna pozycja, która nie wpływa na mentalność czytelniczek, a zatem i nie może jej zmienić. Joan jest denerwująca w swojej bezradności i zaślepieniu, w swojej bierności. Nawet zakończenie historii jest bardziej dziełem przypadku niż efektem jej działania, bardziej zrządzeniem losu niż wynikiem jej świadomej decyzji.
Ona jest „szarą myszką”, pochodzi ze zwyczajnej rodziny, jest osobą, którą szybko się zapomina. Mało intrygująca, nieciekawa i bezbarwna. On to przystojniak, wiecznie otoczony wianuszkiem pięknych kobiet, bożyszcze i pogromca niewieścich serc, bogaty, dobrze urodzony, z doskonałą pracą i pozycją społeczną. Do niego wzdychają dziewczyny i o jego przelotnym choćby spojrzeniu lub uśmiechu skrycie marzą. On wraz z upływem lat uświadamia sobie, że w dobrym tonie jest mieć żonę, ale wszystkie jego wyzwolone przyjaciółki, kochanki i znajome jakoś do tej roli nie pasują, a szara i zakompleksiona dziewczyna będzie idealną żoną, wystarczy tylko trochę popracować nad jej wyglądem i zachowaniem. Ona — zakochana w nim do szaleństwa godzi się na wpisanie w wyznaczone przez niego, sztywne ramy. Są jak książę i kopciuszek, a jednak pomimo tylu niezgodności przyrzekają sobie miłość aż po grób.
Kobieta wyśniła sobie ślubną uroczystość dopracowaną w najmniejszym detalu, wymyśliła każdy szczegół, choć jej przyszły mąż nie wziął pod uwagę jej pragnień. To jej nie przeszkadza, bo dla ukochanego zrobi wszystko. Potem wprowadzają się do pięknego mieszkania w najlepszej dzielnicy Londynu. Ona zaczyna ubierać się u najdroższych i najbardziej znanych projektantów mody, fryzury zmieniać w najlepszych salonach, uczęszczać na nudne przyjęcia, spotykać się z ludźmi, których naprawdę nie chce widywać. Zapomina niemal o starych przyjaciołach, utrzymuje jedynie kontakt z najlepszą przyjaciółką Emily. Zostawia dawny świat daleko za sobą bez reszty oddając się spełnianiu zachcianek męża. Tłumaczy sobie jego późne powroty do domu, ciągłe przesiadywanie przy komputerze, długie nocne rozmowy telefoniczne, w końcu brak czułości z jego strony.
Właściwie od samego początku wiadomo jak powieść się zakończy, bo są tylko dwa wyjścia z sytuacji, w której znaleźli się Joan i Joe. Jedno z nich to dalsze życie w kłamstwie i obłudzie, drugie, bardziej radykalne to nagłe przejrzenie Joan na oczy i zostawienie męża -zdrajcy i oszusta, który oprócz deklarowanej „prawdziwej miłości” serwuje jej życie w kłamstwie, zamknięte w granicach przez niego wyznaczonych.
W gruncie rzeczy „Zauroczona” Jane Green to kolejna powieść o nieszczęśliwie zakochanej kobiecie, która żyje według zasad stworzonych przez mężczyznę, całkowicie się mu podporządkowuje, ale w ogóle sobie tego nie uświadamia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze