Walka z niewiedzą lekarza
PAULINA MAJEWSKA-ŚWIGOŃ • dawno temuSezon największej aktywności kleszczy przypada na okres od maja do października. 1/3 przebadanych w 2009 roku kleszczy była nosicielami bakterii Borrelia burgdorferii, a zatem 1/3 ich populacji przenosi groźne dla naszego zdrowia i życia patogeny. W naszym kraju co roku na boreliozę zapada ponad 3,6 tysiąca osób. Wyniki alarmujące, a postępowanie większości lekarzy w związku z boreliozą nadal pozostawia wiele do życzenia.
Sezon największej aktywności kleszczy przypada na okres od maja aż do października. W naszym kraju co roku na boreliozę zapada ponad 3,6 tysiąca osób. Wyniki alarmujące, a postępowanie większości lekarzy w związku z boreliozą nadal pozostawia wiele do życzenia.
Z informacji udostępnionej przez Pracownię Biologii Molekularnej sieci laboratoriów medycznych Diagnostyka (www.diag.pl) wynika, że 1/3 przebadanych w 2009 roku kleszczy była nosicielami bakterii Borrelia burgdorferi, a zatem 1/3 ich populacji przenosi groźne dla naszego zdrowia i życia patogeny.
Danuta (37 lat, ekonomistka ze Skoczowa):
— O kleszczach pierwszy raz przeczytałam jakieś 7 lat temu. Artykuł w gazecie dotyczył młodej kobiety, która w krótkim czasie po ugryzieniu straciła władzę w nogach, ciągle gorączkowała i miała dziwne wysypki na całym ciele.
Mój lekarz rodzinny zawsze mnie uspokajał, że jeśli mieszkam blisko lasu (a graniczymy z wielkim lasem) to setki razy byłam gryziona przez kleszcze, nawet o tym nie wiedząc i mam już taką odporność organizmu, że nic mi z ich strony nie grozi. Ponadto stwierdził, że jeśli już ktoś raz chorował na boreliozę, to więcej nie będzie.
Wierzyłam w te brednie. Lekarz był dla mnie wyrocznią, ufałam mu w 100%.
Na początku maja, podczas wiosennych porządków w ogródku, złapałam kleszcza. Kiedy wieczorem pod prysznicem zobaczyłam wstrętną, wielką (zdążył się już porządnie najeść) kulę, postanowiłam pojechać na pogotowie. Męża nie było w domu, a ja bałam się, że sama nie zdołam wyjąć intruza w całości.
Na miejscu poinformowano mnie, że kleszczy to oni nie usuwają i mam nie robić afery z powodu małego pajęczaka, tylko wyrwać go i polać ranę wodą utlenioną. Wyrwałam i polałam…
Po 5 dniach w miejscu ugryzienia pojawiło się małe zaczerwienienie. Przeglądałam Internet, szukałam zdjęć rumienia wędrującego, o którym czytałam w tamtej gazecie. Mój rumień był malutki, wyglądał raczej jak buła po ugryzieniu komara, niż bawole oko. Udałam się zatem do lekarza rodzinnego. Usłyszałam, że mam odczyn po ugryzieniu, że organizm broni się przed bakteriami i że to normalne. Mam niczym nie smarować. Nie dostałam także żadnych antybiotyków.
Zadzwoniłam do Stowarzyszenia Osób Chorych na Boreliozę. Dostałam namiary na specjalistę, uzyskałam informację, co robić dalej. Obecnie łykam antybiotyk. Nie czuję się źle, nic mi nie dolega poza porannymi migrenami. Dwa razy pojawił się stan podgorączkowy. Wiem jednak, że gdyby nie fakt, iż sama zaczęłam szukać informacji o chorobach przenoszonych przez kleszcze, za miesiąc, pół roku, rok mogłoby być ze mną już bardzo źle. Nie ma czegoś takiego jak odporność na boreliozę! Nie zawsze występuje rumień wędrujący!
Ta choroba jest niezwykle skomplikowana. Ciągle dowiaduję się o niej czegoś nowego. Nie ma na nią szczepionki, testy są niedoskonałe. Dla lekarzy ta choroba jest „łatwa, lekka i bezbolesna”. Ciężko to wszystko zrozumieć. A jak znoszą to ludzie, którzy cierpią na nią od kilku, kilkunastu lat?
Chciałam zaapelować do wszystkich, że na kleszcze należy uważać! Jeśli już znajdziemy wbitego w naszą skórę pajęczaka, delikatnie, aczkolwiek zdecydowanym ruchem, wykręćmy go, zakupmy sterylny pojemniczek (np. na mocz, który dostępny jest w każdej aptece), włóżmy do niego zwilżony wodą wacik z kleszczem i wyślijmy kurierem do badania. To postępowanie wydaje mi się być najlepszym, no i chyba jedynym w mirę pewnym sposobem na określenie, czy grozi nam borelioza. Już w zeszłym roku Diagnostyka udostępniła pacjentom nowatorską usługę medyczną — badanie polega na analizowaniu metodami biologii molekularnej kleszcza usuniętego ze skóry. To samo badanie pojawia się w ofercie Centrum Badań DNA z Poznania.
Nie czekajcie na rozwój choroby! Trzeba działać od razu!
W czwartek wysłałam kurierem dwa kleszcze, które znalazłam u mojego synka (były za uchem). Mały profilaktycznie dostał antybiotyk — wyniki mają być za 10 dni. Na szczęście nasz pediatra zapoznał się z dokumentami, jakie mu dostarczyłam. Można je znaleźć na stronie (www.borelioza.org/materialy.htm)
Więcej informacji:
www.borelioza.org/materialy
www.diag.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze