Obcy we mnie
DOROTA ROSŁOŃSKA • dawno temuJak niewielkie jest zainteresowanie depresją poporodową doświadczyłam ostatnio, na własne oczy, w kinie, oglądając najnowszy film niemieckiej reżyserki Emily Atef. By to zmienić, opowiadam sfilmowaną historię jeszcze raz. Ku przestrodze. Wiedza o DPP może uratować przed niepotrzebnym zranieniem siebie i członków rodziny.
Jak niewielkie jest zainteresowanie depresją poporodową doświadczyłam ostatnio, na własne oczy, w kinie, oglądając najnowszy film niemieckiej reżyserki Emily Atef. By to zmienić, opowiadam sfilmowaną historię jeszcze raz. Ku przestrodze.
Niedawno na polskie ekrany wszedł niemiecki film fabularny Obcy we mnie. Wbrew pozorom to nie jest kolejna superprodukcja o groźnych przybyszach z kosmosu lub przyszłości. To chyba pierwszy film, który dotyka problemu depresji poporodowej i pokazuje ją z perspektywy zwykłej rodziny. (Wcześniej powstała jeszcze książka Piąte dziecko Doris Lessing)
Bohaterami są Rebeka i Julian — młode małżeństwo, które właśnie oczekuje potomka. Nowy dom, nowe życie w trójkę, mają spełnić ich marzenia o rodzinie. Po porodzie wszystko jednak idzie w złym kierunku. Każdy krok zaledwie kilku bohaterów wprowadza nas w piekło, jakie sami możemy sobie zgotować, nie mając świadomości czym jest depresja poporodowa. Nie mając wiedzy, że to choroba, którą można wyleczyć.
W Warszawie tylko jedno kino wyświetlało ten film. Gdy zjawiłam się na sali kinowej, byłam jedynym widzem. Puste fotele wokół mnie, piorunująca cisza oraz zamrażająca do szpiku kości kinowa klimatyzacja doskonale wprowadziły mnie w klimat filmu.
Choć to fabuła, radziłabym wszystkim szkołom rodzenia zaopatrzyć się w płytę DVD z Obcy we mnie, aby pokazać go swym kursantom jako film instruktażowy. Atef bowiem pokazuje tu książkowe zachowania chorej na DPP matki oraz reakcje (złe reakcje) pozostałych członków rodziny: męża, szwagierki i teściów.
Zacznijmy opowieść od matki — Rebeki. Choć pragnęła dziecka, jego pojawienie się na świecie wywołało w niej tak wielką burzę hormonów i, co za tym idzie, emocji, że znalazła się w skrajnej rozpaczy. Synka Lucasa traktowała jak intruza, który niespodziewanie wdarł się w jej życie. Wszyscy zachwycali się nad jego zapachem. Dla mnie był bezzapachowy - Rebeka zwierza się w końcu terapeucie. Wielki dystans między nią a maleństwem doprowadza do tego, że… zapomina o dziecku i wsiada bez wózka do autobusu. Oczywiście pojawiają się wyrzuty sumienia potęgowane jeszcze problemami z karmieniem piersią. Moje mleko było dla niego jak trucizna - opowiada na terapii.
W filmie, co rzadkie, pokazana jest niechęć do dziecka a nawet próba utopienia chłopca. Odraza z jaką Rebeka trzyma synka na rękach, jest wymowna. Niestety nikt tego nie zauważa. Mąż ucieka od problemu w pracę, usprawiedliwiony, że musi utrzymać rodzinę. Obniżony nastrój partnerki kwituje klasycznym zdaniem Weź się w garść i Mogłabyś choć zrobić zakupy, lodówka jest pusta.
Rebeka to nie jedyna ofiara swojej choroby. Jej depresja wpłynęła na relacje całej rodziny. Julian, mąż Rebeki czuje się w tej sytuacji przerażony i przede wszystkim opuszczony przez żonę. Jej niechęć do świata i dziecka odbiera bardzo personalnie. Fakt, że Rebeka nie chce, by odwiedzał ją w klinice, traktuje jak porzucenie. Boi się, że ona już go nie kocha, wini się za całą sytuację. Brak podstawowej wiedzy o depresji powoduje, że odtrąca Rebekę i izoluje ją od dziecka (jak wielki to błąd pisaliśmy już w lutym w wywiadzie z psychiatrą Joanną Krzyżanowską – Zbucką). Choć Rebeka wychodzi z choroby, musi jednak stoczyć bój o synka. Z własnym mężem i jego lękiem przed nieznaną mu depresją.
Obok rodziców poszkodowani są również pozostali bohaterowie filmu. W życiu przeważnie jest to tymczasowy opiekun dziecka, który podczas choroby matki zajmuje się maleństwem. W filmie tę rolę przejęła siostra Juliana. Szybko wpada w pułapkę własnych emocji. Przyzwyczaja się do małego Lucasa i stopniowo uważa się za najlepszego opiekuna. Gdy chora Rebeka wraca do zdrowia, nie potrafi pogodzić się z myślą, że jej rola się kończy. Nadal uważa, że to ona najlepiej zajmie się maleństwem. Nie ufa Rebece, nadal traktując ją jak wariatkę. Na dodatek w tym trudnym dla niej momencie rozstania z dzieckiem, zamiast podziękowania i wsparcia słyszy od brata jedynie stwierdzenie, że nie jest już potrzebna.
Depresja poporodowa może przytrafić się każdemu i na to nie mamy wpływu. Możemy jednak przejść przez to na różne sposoby. Albo jak bohaterowie filmu, nieświadomie raniąc się nawzajem, albo, mając wiedzę o DPP, uniknąć utartych schematów zachowań.
Mechanizmy psychologiczne pchają nas w utarte (czyli złe) schematy zachowań. Poznając je można uratować siebie i najbliższych przed niepotrzebnym zranieniem.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze