Seks a fałdki
REDAKCJA • dawno temuMam 19 lat. Jestem z chłopakiem krótko, zakochaliśmy się we wrześniu. Poznaliśmy się podczas rekrutacji i razem studiujemy. Maciek zaproponował teraz wyjazd na weekend no i przeczuwam, że byłby to TEN wyjazd. Mój pierwszy raz zresztą i mam wrażenie, że jego pierwszy też. Wybrał ekskluzywny pensjonat ze SPA. Ale ja nie za bardzo mam ochotę kupować bikini i paradować przy ludziach ze swoimi fałdkami oraz niezbyt ładną cerą na plecach i dekolcie.
Droga Cegło!
Mam 19 lat. Jestem z chłopakiem krótko, zakochaliśmy się we wrześniu. Poznaliśmy się podczas rekrutacji i razem studiujemy. Maciek zaproponował teraz wyjazd na weekend no i przeczuwam, że byłby to TEN wyjazd, rozumiesz. Mój pierwszy raz zresztą, może jestem trochę stara :), ale mam wrażenie, że u Maćka jest ta sama sytuacja – to znaczy, Jego pierwszy raz, a nie to, że uważam Go za starego. Podzieliliśmy się na razie tak, że on zapłaci za pobyt, a ja za „rozrywki dodatkowe”. Nie pieniądze są dla mnie problemem (chociaż drogo), tylko coś innego.
Prosił, żebym zobaczyła sobie w necie, jakie miejsce wybrał. No owszem, jest bardzo romantyczne, prawie pałacyk na wodzie! Wszystko odwalone na maksa – SPA, sauny, basen ze światłoterapią imitujący prawdziwą plażę w zimie. Moja mama zaciera rączki z zachwytu, koleżanki piszczą. Z jednej strony zrobiło to na mnie też wrażenie i rozumiem Jego wybór. Z drugiej strony, mnie chyba krępują takie miejsca, nie wiem, czy ja tam pasuję… Wolałabym jakąś chatkę w lesie, w górach, choinki, zwierzaki, wędrówki w śniegu. Przede wszystkim jest tak, że nie za bardzo mam ochotę kupować sobie bikini i paradować przy ludziach ze swoimi fałdkami tu i tam, oraz niezbyt ładną cerą na plecach i dekolcie. No, odwieczne babskie obiekcje. Maciek też mnie jeszcze nie widział w całej mojej cudowności i boję się go zastrzelić na wejście swoim oszałamiającym widokiem :). On nawet nie wie jeszcze, że nie umiem pływać! Trochę tajemnicy na początek by się przydało, nie sądzisz? Zanim cała prawda się wyda.
Ogólnie jestem podekscytowana i nie chcę Maćkowi robić przykrości, krytykując Jego propozycję. Tylko że moim zdaniem w takim momencie powinnam się absolutnie móc wyluzować, a ja już jestem spięta, to co będzie potem? Nie dążę do odsunięcia seksu w czasie, tylko jakoś… całe to SPA jest dla mnie „za bardzo”. Jak z tego wybrnąć, niczego nie psując?
Widła
***
Droga Widło!
Faktycznie, warto zrobić coś, by nie zepsuć sobie tak fantastycznego wydarzenia – zwłaszcza jeśli jesteś na sto procent zdecydowana i po uszy zakochana (inaczej nie ma o czym mówić, prawda?). W Twojej sytuacji widzę dwa wyjścia.
1. Skaczesz w to na główkę i odsuwasz na chwilę koszmarną wizję odsłonięcia swoich „mankamentów” – pamiętaj, że każdy je ma, mniej lub bardziej wyimaginowane, Maciek zapewne też. Nie wyolbrzymiaj tego. Chyba nie myślisz serio, że oczarowani sobą ludzie jadą przez pół Polski tylko po to, żeby przeżyć bolesny zawód w wyniku odkrycia pięciu kilogramów nadwagi lub pryszcza u ukochanej osoby? Spróbuj podejść do tego inaczej: wykorzystaj luksus tego miejsca na swoją korzyść! Poczuj się piękna. Nie musisz mieć bikini. Kup sobie tankini – kostium złożony z szortów i zabudowanej koszulki, do tego jakąś chustę jako pareo, w które się malowniczo zamotasz. Na miejscu na pewno są doświadczone kosmetyczki, które możesz podpytać o swoje problemy z cerą. Dowiedz się, czy warto wziąć jakiś zabieg poprawiający sytuację, czy np. są tam jakieś specjalne lampy leczące trądzik. Będziesz potem mogła kontynuować takie zabiegi po powrocie. Zapytaj też w mailu o lekcje pływania – nawet jeśli nie znajdziesz na nie czasu :).Od razu poprawi Ci się humor, zapewniam.
2. Rozmawiasz z Maćkiem o swoich oporach dotyczących wyjazdu. Szczerze, to znaczy: nie eksponując swoich kompleksów, tylko fakt, że nie za bardzo się widzisz w zamkniętym kurorcie i znacznie lepiej czułabyś się na łonie natury, np. w bajkowej leśniczówce. Przekonasz się przy okazji – a im wcześniej, tym lepiej – czy macie w tej kwestii podobne upodobania oraz na ile jesteście zdolni do wzajemnych kompromisów. Bo w sumie nie wiesz, jakie miejsca lubi Maciek – może wybrał SPA, żeby Ci zaimponować – a jest duża szansa na to, że w przyszłości będziecie częściej wyjeżdżać i wspólnie wybierać sposób spędzania wolnego czasu.
Żeby Cię ostatecznie uspokoić, zdradzę Ci na koniec pewien sekret. Dokądkolwiek pojedziecie na swój „pierwszy raz”, otoczenie w sposób magiczny zejdzie na drugi plan – podobnie jak fałdki. Czasami można zaufać statystykom, a statystyczna para na wyjeździe w pierwszej fazie zakochania… prawie w ogóle nie opuszcza pokoju. Nawet na posiłki :).
Życzę Wam cudownego weekendu!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze