Dla mnie okradł sklep!
CEGŁA • dawno temuPodoba mi się chłopak z mojego roku. O jego zielonych oczach i zawiniętych do góry rzęsach mogłabym gadać godzinami. Nigdy nie umówiliśmy się nigdzie razem, ja bym chciała, ale nie wiem, co on na to. Nie mamy co robić na sylwestra i nie mamy pieniędzy. Chciałam go zaprosić na seans w kinie. To co – startować do niego czy dać sobie spokój?
Kochana Cegło!
W mojej grupie na roku jest chłopak, ma na imię Marek, ale wszyscy nazywają go Memo, ponieważ przypomina nam zawsze o zbliżających się kolokwiach, oddawaniu referatów itp., jest w tym strasznie upierdliwy:). Poza tym zwyczajny, raczej typ milczka, nie rechocze z byle czego. Podobno pisze wiersze i wiesza je gdzieś w necie. Nie pytałam, bo słabo się znam na poezji i po co mam go nagabywać, jak potem przeczytam i nie będę umiała powiedzieć nic mądrego? Ja raczej taki mat-fiz jestem…
Memo podoba mi się. O jego zielonych oczach i zawiniętych do góry rzęsach mogłabym gadać godzinami, przyjaciółki już uciekają na mój widok z krzykiem: No nie, ona znowu! Zalotkę mu kup! Moim zdaniem jest podobny do Jareda Leto, może troszeczkę też do Colina Farrella, tylko taki szczupły, deko zabiedzony:). Nigdy nie umówiliśmy się nigdzie razem SPECJALNIE, ja bym chciała, ale nie wiem, co on na to. Spotykamy się często – wiadomo. Gdzie studenci spędzają czas między zajęciami i po? Mamy fajną grupę, zestawiamy 3 stoliki i możemy tak siedzieć i świrować godzinami przy piwie, a jak nie ma za dużo kasy, to idziemy do koleżanki, naszej Księżniczki, która ma tylko dla siebie 3-pokojową chatę, z fortepianem!
Na tych spotkaniach zdarza się często tak, że podczas rozmowy ja i Memo mamy identyczne zdanie w jakimś temacie i wyrywamy się z tym jednocześnie, chociaż nie siedzimy obok siebie. Wszyscy wybuchają wtedy śmiechem, Jezu, co za kozy z tych moich znajomych:). Ochrzcili nas już „maskotkami roku” – musimy robić kanapki, skakać do sklepu po piwko, nastawiać muzę. Że niby jesteśmy mało rozrywkowi, ale do paru rzeczy możemy się przydać. Mnie to nie przeszkadza, Memo chyba też nie. Zadziwia mnie, jak mało rozmawiamy, a jak bardzo mimo wszystko wydaje mi się, że się rozumiemy… A w żadną telepatię nie wierzę, zaznaczam!
Teraz w grupie jest lekki przełam, bo część chce jechać na sylwka w góry (mnie na narty niestety nie stać), a reszta robi imprę, pewnie u Księżniczki. Memo wyraził się dosadnie, zamykając temat: Mój tyłek mija się z muzyką i marznie mi na śniegu, dziękuję, postoję. Bardzo to było zabawne, osobiście podejrzewam jednak, że podobnie jak ja, nie ma kasy ani na wyjazd, ani na sylwestrową ściepę.
Ostatnio wracaliśmy razem kawałek z zajęć i już, już prawie mogła to być „randka”… Było nam zimno i weszliśmy do kawiarni. Stoimy przed barkiem, patrzymy po półkach… Nagle Memo mówi: Tylko że ja nie mam kasy. Ja też nie miałam. Wyszliśmy na ulicę i wtedy stało się coś śmiesznego. Miałam ochotę powiedzieć coś takiego: Możesz coś dla mnie zrobić, Memo? Nie miej cały czas takiej zbolałej miny, jakby świat się zawalił, bo nie mamy na herbatę. Ale zdążyłam wygłosić tylko połowę przemówienia. Powiedziałam: Możesz coś dla mnie zrobić? A Memo na to: Jasne! I wbiegł do sklepu na rogu. Nie było go strasznie długo. Wrócił z miną prawdziwego łobuza… Rozpina suwak kurtki, a tam ma poupychane… pakę tostów i wielką butelkę kefiru! Wiem, że nie powinnam, ale prawie posiusiałam się ze śmiechu! Normalnie ukradł! Poczęstujesz się? – zapytał jak gdyby nigdy nic. Nawet nie potrafiłam mu palnąć umoralniającej mówki, to było takie… nie wiem, chyba wzruszające?
Raz jeden zagadaliśmy się dłużej o kinie i wpadł mi do głowy taki pomysł, żeby kupić bilety na nocny maraton (na tyle mnie stać) i zaproponować Memo takiego nietypowego sylwestra, tylko żebym nie uraziła jego dumy. No i wcale nie wiem, czy by chciał ze mną iść. Może jednak pomysł – jakikolwiek – powinien wyjść z jego strony? Podoba mi się, jak mówiłam, baaardzo, a w takiej sytuacji nikt nie chce usłyszeć: dziękuję, postoję, prawda? A byłoby to do niego podobne, to taka niezależna dusza, że aż strach.
To co – startować do niego czy dać sobie spokój? Mów szybko, bo mało czasu zostało!
Całuję!
Supełek
***
Supełku kochany!
Czasu do sylwestra jest faktycznie mało, proponuję więc przestać bić się z myślami i komplikować proste sprawy. Nie żyjemy w czasach, gdy trzeba uważać na każdy ruch, jeśli ktoś nam się podoba. W Waszej paczce już i tak praktycznie jesteście traktowani jako para. Lubicie nawzajem swoje towarzystwo, choć może jeszcze nie zdajecie sobie z tego sprawy tak do końca (zwłaszcza Memo:)). Łączy Was coś więcej niż brak pieniędzy, prawda? No to trzeba chłopakowi trochę pomóc w zrozumieniu Jego własnych uczuć.
Nie jestem natomiast pewna, czy powinnaś od razu kupować te bilety i dopiero potem stawiać Memo przed faktem. Ja bym jednak spróbowała najpierw zagadać – coś w rodzaju: Wiesz, wyszliśmy na outsiderów, co z tym zrobić? Masz jakiś pomysł na sylwestra? Bo ja mam. I zobaczysz, jaka będzie reakcja. Jeśli powie, że zamierza siedzieć w domu i słuchać muzyki, a potem pójść spać, to chyba bym nie naciskała. Za 2 tygodnie świat też się nie skończy:). Jeśli jednak zapyta, jaka jest Twoja opcja, i zacznie coś marudzić o pieniądzach jako głównej przeszkodzie, możesz spróbować Go zgasić. Powiedz, o jakie filmy konkretnie chodzi, i dodaj, że odstawi Ci kino po nowym roku, jeśli będzie miał za co, i że w ogóle nie ma w tym momencie o czym mówić. Faceci lubią konkretnie.
Grunt, żebyś wyczuła, czy Memo w ogóle ma na to ochotę. W Twoim towarzystwie. Jeśli tak – da się namówić. Lub zaproponuje coś innego – zwariowanego, niekonwencjonalnego, nudnego… Memo-zmarźluch nie wygląda mi na faceta, który lubi owcze spędy na miejskim rynku, chociaż to fajna – i najtańsza! – alternatywa. I wówczas Ty będziesz się musiała zdeklarować, czy Ci to pasuje.
Ale wiesz… Z chłopakiem z TAKIMI rzęsami sylwester nie może się nie udać, po prostu! Nawet jeżeli On będzie chciał grać przez całą noc w chińczyka, Ty przez ten czas pogapisz się na te rzęsy do woli i dasz Mu wygrać, na dobry początek:).
Zapytaj Go jutro! Do dzieła, dziewczyno.
Trzymam kciuki za bajecznego sylwka…
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze