Jak nie gapić się na cycki?
ŁUKASZ ORBITOWSKI • dawno temuKobiece stroje robią się coraz odważniejsze. Lub inaczej – w wyzywającym sposobie ubierania się nie ma już żadnej odwagi. Rihanna to jawne soft porno, Taylor Momsen celowo ubiera się jak prostytutka i jeśli tak dalej pójdzie, idolki dzisiejszej młodzieży zaczną łazić nago. Biusty różnego kształtu i powabu są coraz intensywniej eksponowane, jakby wbrew warunkom pogodowym. To rodzi pewne trudności.
Kobiece stroje robią się coraz odważniejsze. Lub inaczej – w wyzywającym sposobie ubierania się nie ma już żadnej odwagi.
Telewizor nadaje przeboje z lat osiemdziesiątych. Leci Madonna, Kylie Minogue i inne panie, uchodzące ćwierć wieku za symbol wyuzdania (niektóre wciąż sądzą, że uchodzą – Madonna oświadczyła, że wykona pełny striptiz w wypadku zwycięstwa Obamy, co gorsza, istnieje szansa, że spełni tę przerażającą obietnicę). Teledyski te, budzące niegdyś sprzeciw obrońców moralności, dziś niosą zgorszenie na miarę pochodu zakonnic. Rihanna to jawne soft porno, Taylor Momsen celowo ubiera się jak prostytutka i jeśli tak dalej pójdzie, idolki dzisiejszej młodzieży zaczną łazić nago. Nie chcę wyjść na moralistę, po prostu nagość powszechnieje i robi się nudna. Rodzi też praktyczne trudności.
Weźmy najpiękniejszą rzecz pod słońcem, czyli piersi. Te zdecydowanie urosły i idę o zakład, że statystyczna kobieta ubiera miseczkę dwukrotnie większą niż jej matka. Biusty te, różnego kształtu i powabu, są coraz intensywniej eksponowane, jakby wbrew warunkom pogodowym. No bo jaki sens ma dekolt do pępka w listopadzie. Dziewczęta w mojej Danii posuwają się jeszcze dalej. Jesienią, otulone po białka oczu, odsłaniają jednak spory kawałek biustu, a ponieważ jeżdżą tak na rowerze, widok jest lepszy niż podczas powodzi stulecia. Kiedy siadam przy stoliku w kawiarni, mam zjazd branżowy, albo spotykam się w zaciszu domowym ze znajomymi, wokoło aż roi się od dekoltów. Próżno szukać dziewczyny zapiętej pod szyję. Gdzie podziały się golfy? Przecież cycki ciśnięte przez głodne, męskie oko stanowią dla nas kłopot, nie zaś powód radości.
Właściwie nie wyobrażam sobie sytuacji, w której gapienie się na cycki jakoś ujdzie. Jedyną możliwą jest chyba ta poprzedzająca już rozpinanie stanika. Jeśli mam rację, wypada zapytać: dziewczyny, po co to robicie?
Pal sześć sytuację randkową. Jeśli spotykam się z kobietą ochoczo eksponującą swoje wdzięki, odczytuję to jako jednoznaczny sygnał wypuszczany w moim kierunku – oto mam uwieść lub zostanę uwiedziony. Miałoby to jakiś walor, gdyby nie fakt, że ostatni raz byłem na randce, kiedy na niebie kotłowały się pterodaktyle.
A tak, są tylko kłopoty.
Okolice warszawskiego centrum drżą od plotek o straszliwej kobiecie żerującej na naiwności ludzi pióra podobnych do niżej podpisanego. Radzono mi, abym uważał, rady posłuchałem, lecz na krótko. Zjawiła się w bluzce rozpinanej na suwak i rozsuniętej stanowczo nazbyt prowokacyjnie. Siadła, zaczęła rozprawiać o projektach, w których chciałaby mnie widzieć, snuła piękne baśnie i kołysała wiadomym dobrem za każdym razem, gdy odważyłem się zapytać o honorarium. Ostatnie zdanie, jakie od niej usłyszałem brzmiało: Łukasz, czemu kiedy mi odmawiałeś, to zamknąłeś oczy?
Nie pamiętam co odpowiedziałem.
Weźmy inną, dużo gorszą sytuację. Partnerki kolegów, znajomych i przyjaciół winny znajdować się tak dalece poza kręgiem mojego zainteresowania, że właściwie odmawiam im seksualności. Uznaję ich piękno i traktuję jak siostry. Co mam jednak zrobić, gdy taka siostrzyczka melduje się na spotkaniu – w szerszym gronie – w ogromnym dekolcie, ledwo kryjącym inne ogromności? Grozi mi utrata przyjaźni, a nawet uzębienia, czuję się zażenowany i bardzo chciałbym uciec.
Z tego i wielu innych powodów mężczyzna musi zdobyć umiejętność niegapienia się na cycki. Jest to sztuka trudna choćby z tego powodu, że ostentacyjne niegapienie się wypada jeszcze gorzej. Tylko młodzież i idioci wbijają wzrok w blat.
Najpopularniejszym sposobem jest oczywiście spoglądanie w oczy, czyli mówiąc bardziej precyzyjnie, utrzymywanie wzroku na tej wysokości, na której oczy zwykły się znajdować. Niestety, działa tylko w szerszym gronie. Czasy, w których pary traktowały długotrwałą wymianę spojrzeń jako sposób na spędzanie nocy, minęły bezpowrotnie i żaden Zmierzch tego nie zmieni. Poza tym spojrzenia są śliskie, oczy się spuszcza, słowem… skłaniają do zerkania poniżej.
Spoglądanie gdzie bądź powszechnie uchodzi za dobre rozwiązanie. Co jednak, jeśli znaleźliśmy się w jakimś miejscu, którego główną atrakcją jest przygnębiająca monotonia? Z drugiej strony, zerkanie na prawo i lewo również nie jest w dobrym tonie, poza tym istnieje niebezpieczeństwo, że na drugim planie również znajdą się jakieś cycki.
Długo próbowałem odwracania uwagi. Na przykład, plotłem takie bzdury, że nikt nie zwracał uwagi, gdzie akurat skupiam swój wzrok. Doskonale sprawdza się opowiadanie sprośnych historyjek, choć niektórzy preferują dławienie się jedzeniem. Czasami warto się wywrócić. Sukces tego posunięcia będzie zależał od tego, kto się pochyli nad powalonym.
Sam stosuję jeszcze inny zabieg. Mianowicie, wyobrażam sobie nieistniejącego człowieka. Umiejscawiam go zaraz za właścicielką biustu, sprawiającego mi kłopot. Wymyślam mu wiek, strój, jeśli jesteśmy w knajpie, podsuwam mu nieistniejące drinki, dokładam tablet, gazetę lub komputer. Każę mu palić papierosy lub odmawiam prawa do tego nałogu, wpycham mu brud pod paznokcie, zawieszam zegarek na przegubie i każę dłubać w nosie.
Zachowania mojego wymyślonego człowieka zależą wyłącznie od powabu prawdziwego biustu, na który próbuję nie spoglądać. Niekiedy, ów wirtualny osobnik zaczyna skakać, bądź staje na głowie. Sprowadzam mu towarzystwo. Skazuję na komiczny upadek, zmuszam do spożywania niesamowitych ilości alkoholu i ciskam po ścianach. Możecie się śmiać ze mnie, ale ta metoda naprawdę działa. Niczego lepszego, moim zdaniem, nie da się już wymyślić.
Istnieje tylko jeden problem.
Wymyślony człowiek też jest kobietą.
I oczywiście ma cycki.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze