Dlaczego interesują nas celebryci?
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuŚwiat oszalał na punkcie celebrytek i celebrytów, którzy opanowali internet i szklany ekran. Mnożą się też pisma, na łamach których opisywany jest niemal każdy ich krok, każdą nową spódnicę, buty, kapelusz. A do tego wydaje się, że większość z nich nie ma żadnych specjalnych osiągnięć - są znani z tego, że są znani. Wielu przeciętnych Polaków marzy więc, żeby prowadzić światowe życie, pozować pod ścianką fotoreporterom i trafiać do plotkarskich serwisów.
Być celebrytką chociaż jeden dzień — to skryte marzenie Polek, wynika z badania przeprowadzonego przez TNS OBOP. Albo chociaż spędzić jeden dzień ze znaną osobą. Polki są ciekawe tego, jacy są sławni ludzie prywatnie. 30 proc. respondentek chciałyby wiedzieć, co pociąga w kobietach Filipa Bobka, 15 proc. ankietowanych chciałoby posiąść taką wiedzę na temat Borysa Szyca i Marcina Prokopa (13 proc. ). Z "Raportu Ciekawości Redd's 2011" wynika, że swoje ulubione gwiazdy Polki najchętniej zapytałyby o to, jaka jest ich recepta na szczęście — zrobiłoby tak aż 69 proc. badanych.
O przepis na życiowy sukces kobiety poprosiłyby Dorotę Wellman (38 proc.), Piotra Adamczyka (18 proc.) oraz Marcina Prokopa (15 proc.). Na wspólne zakupy Polki najchętniej wybrałyby się z Małgorzatą Sochą (22 proc.), Tomaszem Jacykowem (15 proc.) oraz Edytą Herbuś (14 proc.). Wspólną imprezę z miłą chęcią przeżyłyby natomiast w towarzystwie Anny Muchy (26 proc.), Filipa Bobka (21 proc.) oraz Borysa Szyca (17 proc.).
Raport powstał na zlecenie Ambasady Ciekawości Redd`s. Na potrzeby ankiety odpytano tysiąc kobiet w wieku 18–35 lat. Przedsięwzięciu patronowały trzy młode Polki, prawdziwe znawczynie kobiecej natury: Olga Frycz - jedna z najbardziej obiecujących aktorek młodego pokolenia, Zuzanna Ziomecka - dziennikarka oraz Karolina Gliniecka - autorka bloga charlize-mystery.
Dlaczego interesuje nas życie ludzi, których nie znamy osobiście, z którymi nic nas nie łączy, niczego mądrego nie mówią i często nic wartościowego nie robią? Takie informacje wydają się bezużyteczne. Badanie opublikowane w 2007 roku przez Charlotte De Backer, psycholog z University of Leicester, pokazało, że obecnie młodzi ludzie zaglądają do świata gwiazd, by uczyć się strategii życiowych, których dawniej uczono by się w obrębie własnego plemienia. Nastolatki, ale też dorośli, szukają w popkulturze informacji o tym, jak się ubierać, jak budować relacje i jak zachowywać się w towarzystwie. Celebryci stają się więc wzorami do naśladowania. Często jednak zapominamy, że trafiający do nas wizerunek naszych idoli jest zwyczajnie nieprawdziwy, bo przepuszczony przez photoshopa. Poza tym trudno nam jest osiągnąć efekt chociażby podobny do naśladowanej gwiazdy, bo nie każdy ma pieniądze i czas, żeby inwestować w operacje plastyczne, siłownię, specjalne diety. Ślepe naśladowanie może być wręcz niebezpieczne, wywołujące frustrację i świadczyć o niskim poczuciu wartości. Wtedy bardziej pomocny będzie nie celebryta ale psycholog.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze