Bezrobocie... Ale czy na pewno?
ANNA PAŁASZ • dawno temuW mediach coraz głośniej mówi się o szalejącym kryzysie i rosnącym bezrobociu. Wyjazdy za granicę "za chlebem" nikogo już nie dziwią. Na nic zdaje się wyższe wykształcenie, bo pracy po prostu nie ma, dla nikogo. Czy faktycznie? Okazuje się, że problemem może być nie tyle brak ofert pracy, co brak odpowiednich kandydatów na oferowane stanowiska...
Bez doświadczenia!
Renata (39 lat, urzędnik z Bydgoszczy) twierdzi, że wiele osób pracować wcale nie chce. Owszem, chcieliby mieć pieniądze, ale jak przychodzi do ich zarobienia, to sprawa się komplikuje.
— Zacznijmy od tego, że praca często jest, ale niekoniecznie na kierowniczych stanowiskach, ze służbowym samochodem. Czasami trzeba się schylić, zmęczyć, nie jest tak, że spada z nieba cokolwiek. Młodzi ludzie myślą, że po studiach od razu dostaną ze trzy tysiące na rękę, więc nie pójdą pracować za mniej, nie ma opcji. Ludziom generalnie się "należy" - po co się męczyć, lepiej żerować na zasiłkach. Znam masę takich ludzi, którzy do pracy za 1000 zł nie pójdą, bo im się nie opłaca. Słucham opowieści matek ubolewających, że ich dzieci nie mają pracy, pytam, co córka robiła na studiach, a one zdziwione — no jak co, studiowała. A co poza tym? A no nic, odpoczywała. Nie wiem, czy istnieje kierunek studiów, który jest tak absorbujący, żeby młody człowiek nie mógł przynajmniej jakiejś praktyki zrobić, stażu, popracować wieczorami, no cokolwiek, żeby mieć doświadczenie jakieś i nie liczyć, że ktoś mu pod nos podstawi.
Kandydat-ignorant
Agnieszka (42 lata, pracownik korporacji z Warszawy) narzeka nie tylko na zerowy poziom wiedzy absolwentów uczelni wyższych. Teoretycznie są to ludzie wykształceni, w praktyce jednak przerastają ich najprostsze zadania.
— Problemem jest to, że młodzi ludzie "kulają się" na śmieciowych studiach, byle tylko mieć papier, niczego konkretnego z uczelni nie wynoszą, bo lepiej imprezować pięć lat, żadnych praktyk ani nawet kursu językowego, a potem składają u nas papiery i dziwią się, że nie oddzwaniamy. Co ma mi do zaoferowania student socjologii z zerowym doświadczeniem? Jeszcze się taki oburzy, że gdzie on miał pracować, w barze szybkiej obsługi za 5 zł na godzinę? Lepiej siedzieć, za przeproszeniem, na dupie. Poza tym, przychodząc na rozmowę, kandydaci wykazują się nie tylko niewiedzą z zakresu działalności firmy czy konkretnego stanowiska, ale kompromitują się mówiąc, że oni niczego nie czytają, niczego nie oglądają, a w ogóle to nie mają zainteresowań. Jak taki człowiek chce np. pracować w mediach? Ludzie nie widzą problemu w tym, że są ignorantami. Jak ja mam takiego człowieka zatrudnić na jakieś odpowiedzialne stanowisko?
Podkolorowane CV
Paulina (39 lat, pracownik działu kadr z Łodzi) narzeka na nagminne "koloryzowanie" treści zawieranych przez kandydatów w życiorysie zawodowym.
— Przyszła do nas panienka na rozmowę o pracę. Wypacykowana, dekolt całkiem słuszny, kolanko odsłonięte, ale rzecz nie o jej stroju. Zaprosiłam ją, bo miała fajne CV, całkiem profesjonalne, chwaliła się biegłą znajomością angielskiego, więc założyłam, że rozmowę możemy w tymże języku przeprowadzić. Zrobiła wielkie oczy i nagle okazało się, że zna co najwyżej podstawy podstaw. Z racji zdeklarowanej znajomości obsługi programów biurowych poprosiłam ją o stworzenie pierwszej lepszej tabelki — znowu wielkie oczy, tępy wyraz twarzy, nie wie co robić. To samo z faksem, o kserokopiarce nie wspominając. Jak taka osoba chce podjąć się pracy w charakterze sekretarki, to nie wiem. Podejrzewam, że przerosłoby ją zaadresowanie koperty i naklejenie znaczka. Ludzie wpisują sobie w CV różne kłamstewka, począwszy od znajomości języków, aż po zainteresowania — najczęściej wpisują sobie te dobrze brzmiące lub pasujące do danego stanowiska, ale już w pierwszych minutach rozmowy jestem w stanie stwierdzić, że delikwent nie ma pojęcia o kuchni francuskiej, a ostatnią książką, jaką przeczytał, była szkolna lektura. Wydaje się to śmieszne, ale znaleźć kogoś, kto posiada odpowiednie kwalifikacje i nadaje się do pracy, jest naprawdę ciężko.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze