Emma Watson. Słowa z czerwonego dywanu mają większą moc
EWA ORACZ • dawno temuCzy młode pokolenie dwudziestoparolatków zajmuje się problematyką społeczną? Emma Watson otworzyła zgromadzenie ONZ przemówieniem dotyczącym najnowszej kampanii „HeForShe”. Akcja dotyczy feminizmu i włączenia mężczyzn do walki o równouprawnienie. Czy taka promocja pomoże w walce ze stereotypowym i nieprawdziwym postrzeganiem feminizmu jako ruch walczący z mężczyznami?
Czy młode pokolenie dwudziestoparolatków zajmuje się problematyką społeczną? Emma Watson otworzyła zgromadzenie ONZ przemówieniem dotyczącym najnowszej kampanii „HeForShe”. Akcja dotyczy feminizmu i włączenia mężczyzn do walki o równouprawnienie. Czy taka promocja pomoże w walce ze stereotypowym i nieprawdziwym postrzeganiem feminizmu jako ruch walczący z mężczyznami?
Zaledwie kilka dni temu, bo 21 września ONZ rozpoczęła nową kampanię, której inauguracją było przemówienie brytyjskiej aktorki Emmy Watson. Kojarzona głównie z Hermioną Granger, artystka od pół roku jest ambasadorką ONZ. Jej przemówienie zrobiło spore wrażenie, nie tylko w kobiecym środowisku. Watson promując kampanie „HeForShe” skierowała swój apel do mężczyzn, aby dołączyli do akcji walczącej o równouprawnienie. Przemówienie aktorki nie jest szczególnie odkrywcze. Utożsamianie feminizmu z nienawiścią do mężczyzn i zaniedbaniem to nic nowego. Pogląd, że babochłopy chcą zabrać władzę facetom i zagonić ich do domowych obowiązków bardzo ładnie zakorzenił się w świadomości większości ludzi. I nic dziwnego, bo jest prawdziwy, z małym wyjątkiem. Nie babochłopy, ale normalne kobiety. Nie ma co udawać, że w feminizmie nie chodzi o władzę i o sprawiedliwy podział obowiązków domowych. Jak najbardziej chodzi również o to, bo jest to część równouprawnienia. Jak powiedziała Emma Watson:
Wiara w to, że kobiety i mężczyźni powinni mieć równe prawa i równą możliwość rozwoju, to polityczna, ekonomiczna i społeczna teoria o równości płci.
To jedno zdanie w zasadzie mówi wszystko. Bardzo często zapominamy, że nie tylko kobiety uwięzione są w stereotypach płciowych. Aby równouprawnienie stało się faktem, potrzeba zaangażowania obu płci. Kampania ONZ to próba podjęcia dyskusji z mężczyznami, którym wtłoczone przez socjalizację „bycie maczo” zabiera możliwość bycia wrażliwym, a tym samym wymusza określoną rolę u kobiet. Jaką? Wszyscy wiemy.
Przemówienie młodej aktorki ma jeden bardzo silny plus. Wydaje się być autentyczne. I nawet jeśli za jej słowami stał sztab marketingowców, to mam nadzieję, że słowa tak młodej osoby dotrą do młodych właśnie, że proces obupłciowego prania mózgu zatrzyma się w końcu. Jak wspomniałam już, Watson nie powiedziała nic nowego. Zebrała w słowa rzeczy, które bardzo często kołaczą się po głowie czekając na zwerbalizowanie, poparła je przykładami z własnego życia. Jej słowa mają większą moc, bo stąpa po czerwonym dywanie. I choćby się zebrało sto Malinowskich i dwieście Kowalskich z transparentami pod sejmem, to i tak ich słowa i żądania znikną w mediach. Inauguracyjne i szczere przemówienie Emmy Watson zostanie zapamiętane.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze