Kilka słów o owulacji i planowaniu ciąży
MAGDALENA MOSKAL • dawno temuPrzedwczoraj pisałam o planowaniu płci dziecka i pomyślałam sobie, że warto też wspomnieć kilka słów o owulacji i planowaniu ciąży w ogóle. Niektórzy rodzice żartują, że naturalne metody antykoncepcji świetnie przydają się, gdy chcemy właśnie powiększyć rodzinę. To prawda. Znajomość własnego cyklu miesiączkowego pozwoli nam wybrać najlepszy moment na poczęcie dziecka. A więc mała powtórka z biologii.
Ginekolodzy mawiają, że tylko jedna rzecz jest pewna: od uwolnienia komórki jajowej do miesiączki mija 14 dni.Cała reszta jest mniej lub bardziej regularna w zależności od genetyki, trybu życia, jaki prowadzi kobieta i jej stanu zdrowia. Dlatego lekarze (nie tylko księża i panie z poradni rodzinnej) zalecają obserwację własnego cyklu i przysłowiowe mierzenie temperatury. Wiadomo, że w dzień owulacji temperatura zdrowej kobiety (mierzona zaraz po przebudzeniu, przed wstaniem z łóżka, mniej więcej o tej samej porze) podnosi się o 2–3 kreski i pozostaje podwyższona aż do końca cyklu. Nie trzeba mierzyć temperatury codziennie: po miesiącu obserwacji będzie wiadomo, kiedy zbliża się owulacja i wystarczy mierzyć temperaturę przez dwa, trzy dni (niektóre prowadzące regularny tryb życia kobiety po jakimś czasie potrafią rozpoznać owulację ot tak).
Jeśli chcemy zajść w ciążę, oczywiście należy współżyć w okolicach owulacji (dzień dwa przed jeśli planujemy dziewczynkę). Pamiętajmy też, że plemniki potrafią czekać na komórkę jajową nawet 3 dni, a ona na nie — do 24 godzin.Wychodzi na to, że zajść w ciążę można tylko w 5–6 dni w miesiącu. Pytanie więc brzmi — w które?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze