Publiczne karmienie piersią. Obciach?
JOANNA SZWECHŁOWICZ • dawno temuNasze prababki nie miały z tym problemu – jeśli były bogatymi damami, od karmienia miały mamki. Jeśli były prostymi chłopkami – wyciągały pierś i tyle. Dzisiaj takie karmienie w miejscach publicznych jest tematem kontrowersyjnym i dla wielu wstydliwym. Z jednej strony medal należy się komuś, kto wytłumaczy niemowlakowi, że dostanie jeść choćby za pół godziny. Z drugiej - tak z cyckiem na wierzchu?
Nasze prababki nie miały z tym problemu – jeśli były bogatymi damami, od karmienia miały mamki. Jeśli były prostymi chłopkami – wyciągały pierś i tyle. Dzisiaj takie karmienie w miejscach publicznych jest tematem kontrowersyjnym i dla wielu wstydliwym. Z jednej strony medal należy się komuś, kto wytłumaczy niemowlakowi, że dostanie jeść choćby za pół godziny. Z drugiej: hm… tak, za przeproszeniem, z cyckiem na wierzchu?
Agnieszka z Zabrza została mamą osiem miesięcy temu. Wcześniej nigdy nie zastanawiała się, co zrobi, kiedy dziecko zechce jeść podczas zakupów czy mszy świętej. Wydawało jej się to oczywiste: dziecko chce jeść, to się je karmi. Bo niby jak inaczej? Teraz nie jest już tego taka pewna:
— O moich przygodach z karmieniem mogłabym napisać wielotomowe dzieło. Jestem aktywną matką – chodzę na wystawy, spotkania z przyjaciółkami do kawiarni, dużo jeżdżę pociągiem… Wszystko z Zosią. Mąż pracuje w Niemczech, więc tym bardziej nie miałabym z kim córeczki zostawić. Usłyszałam już tyle głupich komentarzy, że powoli przyzwyczajam Zosię do butelki, choć planowałam karmić ją piersią jeszcze z pół roku. Ale w tym kraju to niewykonalne. Zdaniem większości ludzi, matka z niemowlakiem powinna siedzieć w domu, żeby nie narażać delikatnego otoczenia na straszliwy widok cycka.
Kiedy karmiłam Zosię będąc w kawiarni z koleżanką, usłyszałam od pana przy sąsiednim stoliku, że obrażam go tą czynnością. Właśnie tak to nazwał – czynność, jakby stwierdzenie, że karmię piersią nie mogło mu przejść przez usta. Nie było tam specjalnego pomieszczenia dla matki z dzieckiem, więc gdzie miałam iść? Do toalety? Świetna rada, ale skoro ja nie jadam w towarzystwie domestosa, to czemu moje dziecko ma to robić?
Lilka z Warszawy jest innego zdania:
— Uważam, że nie należy karmić publicznie piersią. Przecież naraża się na ten widok małe dzieci, które nie są przyzwyczajone do nagości. Wychowałam dwójkę i dopóki tak karmiłam, po prostu siedzieliśmy w domu. Wychodziłam na spacer, a kiedy zbliżała się pora karmienia, zwyczajnie wracałam do siebie. No i co z tego, że dziecko trochę popłakało? Takie życie, tak to już jest, że czasami trzeba trochę poczekać.
Dzisiaj młode matki są kompletnie bez wstydu i skromności. Pierś w czasie karmienia nie wygląda zbyt apetycznie, więc to może być szok dla osoby postronnej. I jeszcze dodam, że nie rozumiem tej mody na bieganie wszędzie z kilkumiesięcznymi dziećmi. Na zakupy do najbliższego sklepu — jeszcze rozumiem, ale do galerii handlowej to przepraszam po co się noworodka zabiera? Jaka to dla niego atrakcja? Młode matki lubią udawać, że narodziny dziecka nic w ich życiu nie zmieniły, że jest tak samo jak wcześniej, więc targają wszędzie te biedactwa. Pytam się: po co? Po co sobie komplikować życie i stresować spojrzeniami ludzi, kiedy dziecko krzyczy wniebogłosy, bo jest głodne? Same sobie dostarczają dodatkowych problemów.
Inne uczucia co do publicznego karmienia ma Piotr, ojciec pięciomiesięcznego Adasia:
— Dopóki synek nam się nie urodził, uważałem, że te karmiące publicznie matki to jakieś wariatki. Myślałem, że ryczące z głodu dziecko da się jakoś uspokoić, odwrócić jego uwagę. To głupie, ale wydawało mi się nawet, że półrocznemu to już można coś wytłumaczyć. Tak rozumowo. Dzisiaj już wiem, że jak niemowlak jest głodny, to choćbym odtańczył kankana i przemówił w esperanto, nic nie jest w stanie odwrócić jego uwagi. Ma być jedzenie i koniec. I co wtedy?
Z butelki Adaś pić nie chce, zresztą Magda ma pokarm, więc nie będziemy z powodu czyjejś zaburzonej estetyki dawać mu sztucznego mleka. Do tego zauważyłem, że da się to tak zorganizować, że piersi praktycznie nie widać, zasłania ją główka dziecka i ewentualnie pieluszka. No więc: o co chodzi? Trzeba być beznadziejnie zaburzonym, żeby kojarzyć to wszystko z seksem. Dla mnie to absolutnie niewinny, rozczulający widok. Ale już kilka razy spotkaliśmy się z głupim komentarzem, że jak nam nie wstyd, że przecież takie rzeczy to się w domu robi… Dla mnie takie rzeczy to się robi, jak człowiek chce mieć dziecko. A karmienie niemowlaka jest tak naturalne jak jedzenie kanapki. Ciekawe, że negatywnie komentują to także kobiety, zwłaszcza starsze. Demencja czy co?
Swoją teorię na ten temat ma Julia, nauczycielka z Warszawy:
— To wszystko przez to, że nasza kultura jest całkowicie przesiąknięta seksem. Kobieca pierś nie kojarzy się już z tym, do czego została stworzona. A natura nie wymyśliła jej po to, żeby dzięki dodatkowi silikonu była obiektem męskiego ślinienia się, ale przede wszystkim do karmienia dzieci. Przez stulecia ludzi to nie dziwiło. Dopiero XIX wiek przyniósł nadmiar wstydliwości, a Wiktorianom nawet noga od stołu kojarzyła się z męskim członkiem, więc trzeba było ją przykrywać. Dzisiaj popadliśmy w drugą skrajność: ciągle gadamy o seksie, pozycjach, antykoncepcji, romansach… Dlatego pierś ma wyglądać tak jak w pisemkach dla panów, a kobieta być tylko obiektem seksualnym. A przecież jest przede wszystkim, przez dużą część swojego życia, matką. Takie jesteśmy wyemancypowane, a nie zauważamy, że to objaw ukrytego patriarchatu. Gdyby to mężczyźni karmili, uznawaliby to za czynność bohaterską i niezwykłe poświęcenie. Bo przecież biust po dziecku zwykle traci walory estetyczne.
Agnieszka konkluduje:
— Czytałam, że w Stanach matki urządziły zbiorowe karmienie piersią w centrum handlowym, żeby zwrócić uwagę na problem. Tam powoli odchodzi się od tej antycyckowej obsesji. A że my we wszystkim naśladujemy Zachód, to pewnie i do nas przyjdzie ten trend. Może moja córka za trzydzieści lat nie będzie musiała udawać, że jej dzieci odżywiają się za pomocą fotosyntezy.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze