To nie tłuszcz jest przyczyną otyłości. Winny jest cukier.

W ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci częstość występowania otyłości potroiła się. Jest ona rezultatem niepożądanego przyrostu masy ciała spowodowanego spożywaniem większej ilości kalorii, niż jest zużywana przez nasz organizm. Przez wiele lat toczono boje, co jest bardziej szkodliwe – cukier czy tłuszcz. Dziś można powiedzieć, że winowajcą jest cukier.

Wcześniej było inaczej. Za otyłość obwiniano tłuszcz, dzięki czemu na rynku pojawiło się wiele produktów typu light, które niestety nie okazały się lepsze od tych z normalną ilością tłuszczu. Pamiętajmy też, że nie wszystkie tłuszcze są sobie równe.

Tłuszcze nasycone znajdujące się np. w czerwonym mięsie czy żółtym serze należy eliminować z diety. Nienasycone są niezbędne dla naszego organizmu, chociażby dlatego, by zachować ładną cerę, paznokcie i ogólnie być zdrowym.

Nie musimy jeść cukru łyżkami, by przedawkować dzienną normę jego spożycia. Niestety jest on w większości produktów w zbyt dużych dawkach i tak naprawdę to nie wiemy, ile go spożyliśmy w ciągu jednego dnia.

Wysokie spożycie cukru skutkuje przede wszystkim przyrostem masy ciała. Kolejny problem to skoki glukozy we krwi, co może doprowadzić do cukrzycy.

— Nasz mózg odczuwa przyjemność z jedzenia, zwłaszcza z jedzenia słodyczy. Niestety ta przyjemność zamienia się po czasie w zbędne kilogramy i wyrzuty sumienia – tłumaczy Beata Straszewska z firmy Stewiarnia.

Od cukru w prosty sposób można się uzależnić, bo jest on praktycznie wszechobecny. Dodaje się go nawet do tych produktów, w których się go nie spodziewamy: musztardy, ketchupu, zupy czy sosów instant.

Sami musimy się zastanowić, jak ograniczyć spożywanie cukru.

Warto czytać etykiety, na których jest podana zawartość cukru, wybierać napoje niesłodzone, zamiast kupować soki owocowe, próbować wyciskać samemu, rezygnować ze słodyczy lub przynajmniej próbować je ograniczyć.

Warto też stosować zamienniki cukru np. ostatnio popularną stewię, której liście są słodsze od cukru, a ma ona zerowy indeks glikemiczny.

Źródło: informacja prasowa Maria Migał