Polacy nie lubią używać kosmetyków z filtrami. Dlaczego? Większość jako argument podaje fakt, iż preparaty te są tłuste, lepkie i wolno się wchłaniają. Szczególnie panowie tak twierdzą, czego mam zresztą doskonały przykład w domu. Mój tata z uporem odmawia posmarowania się jakimkolwiek specyfikiem z filtrem, a na widok tych z faktorem wyższym niż 10 dostaje gęsiej skórki. Cóż, potrzeba wielu lat, aby mentalność ludzi się zmieniła. Po kremy z filtrami chętniej sięgają ludzie młodzi, lepiej uświadomieni w kwestii zagrożeń płynących z beztroskiego opalania się. Ja już od dawna używam takich mazideł. Stało się to już pewnego rodzaju nawykiem. Jeśli jednak chodzi o kremy do twarzy, wciąż jeszcze sięgam po nie z pewną dozą niechęci. Zazwyczaj te z najwyższymi faktorami są tłuste i pozostawiają nieestetyczną białą warstwę na twarzy. Wykonanie na nich makijażu jest wtedy bardzo utrudnione. Ostatnio odkryłam cudowny wprost specyfik.
Firma La Roche-Posay dokonała prawie niemożliwego i stworzyła krem do twarzy SPF 50+ o leciutkiej, błyskawicznie wchłaniającej się konsystencji. Poza tym kosmetyk ten ma nie zostawia na twarzy białego nalotu, nie podrażnia, nie wysusza. Jest wspaniały! Dla mnie okazał się najlepszym blokerem, jakiego używałam. Bez problemu robię na nim makijaż, a on dba o moją skórę, doskonale chroniąc ją i nawilżając. Zero podrażnień i zaczerwienień od słońca, nawet, gdy jest ono mocne.
Kosmetyk mieści się w tubce z klapką o pojemności 50 ml. Jest dostępny w aptekach, często w promocji z miniaturkami innych produktów tej firmy. Produkt nie posiada zapachu.
Według mnie, krem ten jest po prostu bez wad. Na pewno już się z nim nie rozstanę. Zachęcam i was do wypróbowania go - być może wtedy radykalnie zmienicie zdanie o kremach z filtrami.
Producent | La Roche-Posay |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: z filtrami UV |
Przybliżona cena | 60.00 PLN |