Recenzja Peelingu solnego –Mango Neroli :)
Zakupiłam ten produkt gdyż skończył mi się peeling innej firmy z którego dotychczas korzystałam. Z poprzednio stosowanego przez siebie peelingu nie byłam zadowolona w związku z czym poszukiwałam dla niego następcy który znacznie przewyższał by go swoją jakością i bardziej naturalnym składem. Dlatego zdecydowałam się na zakup peelingu solnego z Mydlarni u Franciszka. Cena peelingów solnych w Mydlarni jest wysoka za 350 g peelingu musimy zapłacić 48 zł . Nie jest to kwota mała w związku z tym miałam nadzieje że cena będzie adekwatna do jakości zakupionego przeze mnie produktu. Gdy otworzyłam opakowanie ( bardzo subtelne) produktu aby użyć go po raz pierwszy -pierwsze co mnie uderzyło to przepiękny mleczno- mangowy zapach. Mango w tym peelingu nie pachnie „chemicznie” lecz jest to zapach słodki , intensywny i bardzo wyczuwalny ale nie przerysowany . Nie ma on nic wspólnego z silnie syntetycznymi zapachami. W związku z tym ujął mnie tym zapachem od samego początku. Bardzo lubię perfumy i kosmetyki zapachowe znam ich bardzo wiele w związku z tym potrafię odróżnić zapach wartościowy od chemicznego –ulepowo-cytrynowego substytutu. Dodatkowym walorem tego produktu jest fakt że zapach ten długo utrzymuje się na skórze . Po wieczornym peelingu zapach tego słodkiego mango „kołysał mnie do snu” a jeszcze rano czułam jego dość intensywną „woń” na mojej skórze . W związku z tym zapach tego produktu jest dla mnie wybitny i poleciłabym go każdej kobiecie która lubi tak bardzo jak ja nie chemiczne wyważone , utrzymujące się na skórze zapachy. Jednakże jak powszechnie wiadomo zapach i opakowanie produktu to nie wszystko . Dlatego przejdę do opisu moich doświadczeń z jego stosowaniem. Nie będę ukrywać początkowo miałam duże problemy z jego stosowaniem gdyż jest to peeling solny i w żadnym razie nie jest on gruboziarnisty. Jestem osobą przyzwyczajoną do peelingów gruboziarnistych które znacznie ułatwiają masaż skóry i lepiej pozbywają się martwego naskórka niż peelingi drobnoziarniste. Dlatego sporo czasu zajęło mi nauczenie się nakładania tego peelingu i wykorzystania go w taki sposób aby mogła się pozbyć ze swoich skóry martwego naskórka w miarę szybko i efektywnie. Peeling pozbywał się z moje skóry martwego naskórka „średnio” nie dawał w tej materii spektakularnego efektu. Po wykonaniu zabiegu w niektórzy miejscach skóra mnie swędziała i widziałam na niej martwy naskórek który powinien podczas takiego zabiegu zostać usunięty – a dodatkowo przez olej słonecznikowy i masło shea wchodzące w skład peelingu został on przykryty oleistą warstewką – co utrudniało jego usunięcie. Oleista warstwa po zabiegu peelingujacym jest dla skóry dobrodziejstwem nawilżają ją i nie wymaga ona stosowania balsamu ale pod warunkiem że wcześniej skórę tą peeling skutecznie oczyścił a w moim przypadku niestety wcale tak nie było. Ze względu na to że jest to peeling drobnoziarnisty nie grupo znacznie gorzej manewruje się solą niż w przypadku gdyby sól występowała w formie kryształków . Ja dość długo uczyłam się posługiwać tym produktem by usunął z mojej skóry martwy naskórek w stopniu zadowalającym. Nie jestem w stanie ocenić, czy peeling rzeczywiście zmniejsza widoczność rozstępów, gdyż tego rodzaju problemu nie posiadam. W związku z tym, że jestem bardzo przyzwyczajona do peeliengów gruboziarnistych, które mają większe pole manewrów, i tym samym pozwalają lepiej wymasować skórę, początkowo byłam przekonana, że drugi raz nie kupię tego rodzaju produktu gdyż nie on jest przystosowany do moich potrzeb. Jednakże zakochałam się się również jak wspomniałam na początku w jego przesłodkim zapachu, a w związku z tym że on mi się skończył, zdecyduje się na zakup innego peelingu solnego w mydlarni od Franciszka, o nieco innym zapachu. Peeling ten, moim zdaniem jest średnio wydajny (stosowałam go na całe moje ciało). Użyłam tego produktu najwyżej cztery- pięć razy, zanim mi się skończył. Sądzę jednak że jest to typowa cecha peelingów, stosowane na całe ciało, bardzo szybko się one zużywają, w związku z czym nie uważam tego za ciężką wadę. Jest to bowiem typowe dla tego rodzaju produktów. Produkt ten mogę z całego serca polecić osobom, które lubią słodkie zapachy, i peelingi które pozostawiają po ich zmyciu lekką warstwę, przyjemnego olejku. Osobom które tak jak ja, są przyzwyczajone do peelingów gruboziarnistych, poleciłabym się zastanowić przed zakupem tego produktu, gdyż początkowo manewrowanie nim w taki sposób, aby wypeelingować nim całe ciało, tak jak peelingiem gruboziarnistym, wymaga wprawy i czasu. Ja nauczyłam się tego dopiero po czasie . Jestem średnio zadowolona z tego produktu ale dam mu jeszcze jedną szansę i na pewno zdecyduje się na zakup kolejnego peelingu solnego, ale o innym zapachu z Mydlarni u Franciszka . A szanse dam drugą tego rodzaju peelingom ze względu na wybitną jakość zapachu który mniej w tym produkcie zachwycił i w miarę naturalny skład (olej słonecznikowy , masło shea , nienasycony aldehyd cynamonowy ( mający emitować zapach cynamonu –po co w tym produkcie mającym mieć zapach mango nie wiem nie zajmuję się Biotechnologią kosmetyczną – znajduje się on na liście alergenów) , jednopierścieniowy węglowodór terpenowy ( imitujący zapach skórki cytryny) no i chlorek sodu. Ze względu na skład produkt raczej nie może być zaliczany do hipoalergicznych ale jest w porządku gdyż producent go takim mianem w cale nie określa. Zbyt krótko stosowałam produkt by określić czy naprawdę poprawia on koloryt cery , niweluje pomarańczową skórkę . Nie wiem czy działa on na rozstępy ( gdyż tego rodzaju problemów nie mam) .Czy kupiłabym ten produkt drugi raz? Kupie go drugi raz ze względu na zapach- chce zapoznać się z ofertą zapachową pozostałych peelingów solnych tego producenta. Jednakże uważam że cena jest wysoka 48 zł – i za taką cenę jak dla mnie produkt powinien lepiej złuszczać martwy naskórek- bo to moim zdaniem jego największa wada. Dam mu jeszcze jedną szansę aby pokazał się z lepszej strony w nowym obliczu zapachowym i mam nadzieje że swojej decyzji nie będę żałować. Mogę go polecić osobą które mają bardzo wrażliwą skórę na złuszczanie to co w moim przypadku okazało się wadą – średnie złuszczanie przez peeling obumarłego naskórka w ich przypadku może okazać się dobrodziejstwem za pośrednictwem którego unikną wszelkich podrażnień swojej wrażliwej skóry :) .Reasumując wszystko ma swoje wady i zalety. Liczba zużytych przeze mnie opakowań : w tracie pierwszego . Plus za brak obecności parafiny w produkcie.
Producent | l’Orient |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 48.00 PLN |