Jestem uzależniona od kupowania błyszczyków, które potem zazwyczaj lądują w torebce i o nich zapominam. Nie mogłam sobie odmówić również nowości Essence z limitowanej serii Sun Club i tak oto zostałam posiadaczką jednego z trzech błyszczyków z tej serii - właśnie Beautyful bronze - w opakowaniu jest to błyszczący z drobinkami, brązowawy odcień. Oprócz tego, jest jeszcze bardzo podobny złoty (niewiele się różni od tego brązowego) oraz nieperłowy różowy. Najprawdopodobniej wszystkie trzy są transparentne.
Opakowanie dość duże jak na błyszczyk, jednak brak informacji pojemności. Aplikuje się za pomocą miękkiego pędzelka. Zapach to takie pomieszanie kokosa, czekolady i... stearyny, ale na szczęście, nie przeszkadza i na ustach w ogóle go nie czuć. Nakłada się przyjemnie, nie obędzie się jednak bez lusterka z racji drobinek. Błyszczyk nadaje ustom lekki odcień, złotawo-brązowy. Smaku nie ma. Konsystencja jest w sam raz - nie skleja ust, nie zostaje w kącikach. Jeśli nie jemy, nie pijemy - trzyma się ponad godzinę, no co nie narzekam, bo to w końcu błyszczyk. Taki akurat na wakacje.
Producent | Essence |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |