Kiedy, mimo wszelkich zastrzeżeń do kosmetyków L'Oreal, do koszyka zakupowego trafił szampon Cement – Ceramidy, z półki zaczęła się do mnie uśmiechać również odżywka z tej serii. Cóż mi pozostało innego – sięgnęłam i po nią.
Pierwsze, co urzekło mnie od „pierwszego niuchnięcia” to szalenie miły dla mojego nosa zapach (który długo utrzymuje się na włosach i może się „gryźć” z perfumami). Po wyciśnięciu niewielkiej ilości odżywki ukazała ona swą drugą przyjemną cechę - konsystencję, dzięki której kosmetyk po nałożeniu pozostaje tam, gdzie powinien pozostać, nie spływa.
Niestety w przypadku moich delikatnych włosów okazało się, że odżywka jest zbyt mocna - fryzura niemal zaraz po wyschnięciu robiła klasyczne „klap”, tworząc na głowie niezbyt apetyczny twór. Włosy świetnie się rozczesywały (ale i sam szampon jest w stanie to spowodować), były szalenie (podkreślam słowo „szalenie”) gładkie, lśniące, miękkie... i wyglądające nieświeżo.
Odżywkę trzymałam zwykle tyle, ile trwa wmasowanie jej we włosy. Próbowałam także stosowania na same końcówki – było nieco lepiej, nie na tyle jednak, by czuć się z moimi włosami komfortowo.
Znalazłam jednak dla tego kosmetyku zadanie specjalne - raz na tydzień stosuję go jako maskę (pozostawiam odżywkę na 5 - 10 minut), w której pokładam „zapobiegawcze” nadzieje na zdrowe włosy.
Butelka stojąca na zatyczce z klapką zawiera 200 ml produktu.
Istna uczta dla zmysłów – szkoda tylko, że bez lepszych efektów. Jestem jednak pewna, że zniszczone, bardzo suche włosy chętniej będą współpracowały z tą bardzo treściwą ucztą.
Producent | L'Oreal |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Odżywki: do włosów suchych i zniszczonych |
Przybliżona cena | 10.00 PLN |