Kosmetyki w saszetkach, miniaturki, wersje „turystyczne” to nie nowość, jest ich coraz więcej, ale... peelingi do ciała w takiej formie nie trafiają się często. Tym chętniej sięgnęłam po peeling znaleziony w Lidl’u – z dostępnych trzech wersji wybrałam opcję z algami i minerałami morskimi, której zapach opisano jako delikatny i świeży.
Peeling mieści się w foliowym, niebieskim woreczku, jest go 80 g. Technicznie rzecz biorąc jest to po prostu drobnoziarnista sól, wilgotna dzięki dodatkowi pachnącego olejku. Producent zaleca stosowanie preparatu raz w tygodniu, sugeruje też, że jedno opakowanie starcza na jeden zabieg – to jednak jest kwestia względna. Sól należy nanieść na wilgotną skórę i masować okrężnymi ruchami. Dla ułatwienia można się wspomóc gąbką lub myjką.
Działanie jest bardzo dobre – skóra wygładzona a martwy naskórek złuszczony. Jednak absolutnie nie polecam używania tego kosmetyku na podrażnioną, wrażliwą lub świeżo depilowaną skórę – pieczenie jest wprost kosmiczne. Podczas masażu drobinki soli powoli rozpuszczają się i same w sobie nie podrażniają skóry. Po spłukaniu na skórze pozostaje natomiast tłustawy, pachnący dłuższą chwilę film.
I jeszcze słowo o zapachu. Faktycznie jest świeży z dominującą nutą słodkiej limonki, przypomina trochę lemoniadę lub jakieś perfumy z górnej półki.
Jest niezły, ale wolę jednak peelingi klasyczne, cieszę się zatem z tak małego opakowania i tak krótkiej przygody z nim.
Producent | Cien |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Peelingi |
Przybliżona cena | 3.00 PLN |