W trakcie karnawału warto zamienić codzienny, zwykły makijaż w iskrzącą polotem barwną kompozycję. Niedawno odkryłam, że moje bardzo ciemne oczy zyskują piękny kawowy odcień, gdy nadać im szafirową oprawę. W trakcie poszukiwań kredki, te marki Sisley zauroczyły mnie swoją formułą, szatą graficzną i zakończeniem zwieńczonym kryształkiem Swarovskiego. Postanowiłam więc stać się właścicielką powłóczystego spojrzenia w kolorze granatu.
Kredki z kolekcji z kryształkami mają bardzo przyjemne w dotyku, mają matowe oprawy i mnóstwo iskierek w środku. Dostępne są w sześciu kolorach (odcienie srebrny, khaki, złoty, brązowy, czarny i miedziany) a wszystkie moim zdaniem nadają się do makijażu dziennego.
Kredką można namalować bardzo cienka i precyzyjną linię gdyż jest stosunkowo twarda, aby namalować grubszą trzeba się odrobinę napracować. Można jej używać jako cieniutkiego linera, grubszą kredkę lub jako cień na całej powiece po roztarciu pacynką - jest to jednak pracochłonne. Co bardzo istotne kredka przy kilkakrotnym kreśleniu linii nie podrażnia delikatnej skóry powiek a drobinki w niej zawarte nie są wyczuwalne. Dodatkowo rozprowadzają się równomiernie nie osypując się. Kredka jest bardzo trwała.
Makijaż kredką Sisley z drobinkami jest delikatny, lecz iście karnawałowy a odpowiedni dobór koloru kredki do karnacji i koloru tęczówki daje elegancki, także wieczorowy efekt.
Wypróbowałam wszystkie odcienie w perfumerii. Prócz granatu, piękne są odcienie wytwornej czerni (black diamond), khaki (smoked topaze) oraz miedziany (copper gold) dla niebieksookich blondynek.
Jej gramatura to 1,5 g.