Moje dłonie z każdym kolejnym rokiem stają się coraz bardziej wymagającą częścią ciała. O ile kiedyś mogłam spokojnie obejść się bez smarowania ich kremem, tak teraz niestety muszę przykładać większą wagę do ich pielęgnacji. Kremy przeciwzmarszczkowe przeznaczone do rąk nie dziwią już chyba nikogo i sama sięgam po nie częściej niż po zwykłe nawilżające. Soraya skusiła mnie ładnym opakowaniem, dużą tubką i korzystną ceną. Niestety, sam krem nie dał się poznać jako ten, do którego chętnie bym powróciła.
Pojemność może zachwycać - to aż 150 ml. Krem, o różowym zabarwieniu i dziwnym, ale nienachalnym zapachu, ma delikatną konsystencję i rozprowadza się bez najmniejszego problemu. Pozostawia na skórze śliską warstwę, która nie przeszkadza, kiedy kremu używam na noc, jednak w dzień już trochę drażni.
Obietnice producenta to miękka i jędrna skóra oraz wygładzone zmarszczki. Zmarszczek na dłoniach jako takich nie posiadam, ale gorsze napięcie pojawia się od czasu do czasu. W rzeczywistości nie zauważyłam, aby krem ujędrniał i wygładzał w jakiś szczególny sposób, mało tego, moją skórę dość słabo nawilżał. Miałam wrażenie, że nie robił nic prócz tego, iż pozostawiał śliskie w dotyku dłonie.
Ani ceramidy zawarte w kremie, ani brazylijski żeń-szeń ani nawet Lipomoist-2022 nie poprawiły kondycji moich dłoni, więc ja temu kremowi mówię zdecydowanie: nie.
Producent | Soraya |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |