Lubię kosmetyki „inne”, nieszablonowe i zapewne dlatego spodobały mi się błyszczyki NouriShine. Ich „inność”, mówiąc bardzo obrazowo, to połysk i właściwie cały kolor złożony praktycznie z samych maleńkich drobinek.
Błyszczyk jest gęsty i dość lepki (nie skleja samych ust), ale dzięki temu drobinki nie przemieszczają się po twarzy a przy tym kolor i połysk pozostają na ustach długo. Niestety aplikator z gąbeczką dozuje kosmetyk dość skąpo i żeby uzyskać ładny, nasycony efekt – trzeba nałożyć na usta kilka „warstw” błyszczyku. Ale wystarczy raz się przemęczyć i na długo można zapomnieć o poprawkach. Ponadto jest przyjazny dla ust – nie wysusza jak większość długotrwałych błyszczyków, czy pomadek. I nawet, gdy kolor już się „zje”, wciąż czuć nawilżenie. Smaku i zapachu całkowicie brak.
Mam dwa kolory – złoto-piaskowy (hawaiian sunset), świetnie prezentujący się z opalenizną (naturalną lub kosmetyczną) i „stary róż” złamany złotem (caribbean coral) – idealny, gdy cera jest blada.
Opakowanie jest dość nietypowe – duży, pękaty zbiorniczek (7,75 ml) i krótka, metalowa rączka aplikatora – wszystko po to, by błyszczyk dało się zainstalować w kompakcie, który również znaleźć można w ofercie Mary Kay.
Nie należy do najtańszych, ale zdecydowanie jest warty swojej ceny. Polecam!
Skład: polybutene, isoetyl stearate, trimethylolpropane triisistearate, diisostearyl maltate, silica dimethyl silylate, calcium sodium borosilicate, mica, propylparaben, tocopheryl acetate, retinyl palmitate, calcium aluminium borosilicate, BHT, silica, tin oxide, CI 15850 [+/- CI 15850, CI 19140, CI 45410, CI 77491, CI 77499].
Producent | Mary Kay |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Błyszczyki |
Przybliżona cena | 50.00 PLN |