Jako wiecznie nieusatysfakcjonowana fanatyczka tuszów do rzęs, zostałam zmuszona do zakupu innego niż mój faworyt (od około 2 lat) tuszu. Powód prozaiczny - dla mnie bolesny - podobno firma mojego ulubieńca po prostu wycofuje go z rynku. Zachęcona życzliwością pani po drugiej stronie lady, zakupiłam tusz Deborah Absolute Hi Tech.
Producent obiecuje długie, pogrubione i podkreślone rzęsy, które otulone rzeczonym tuszem, będą gotowe do flirtowania i uwodzenia spojrzeniem. Maskara Absolute Hi Tech jest podobno rewolucyjna, o wyjątkowej formule i niezwykłej, opatentowanej szczoteczce 3D. Całe to „trio” ma stworzyć trójwymiarowy efekt, okrywając każdą z rzęs delikatnym filmem. Ten niezwykły produkt ma wydłużać, pogrubiać i podkreślać głębię spojrzenia.
No cóż... może i maskara jest innowacyjna, rewolucyjna, wyjątkowa, ale zupełnie nie w tym, o czym zapewnia producent. Silikonowa szczoteczka, na której umieszczono spiralnie i dość gęsto silikonowe, zakończone na okrągło „włoski”, wygląda obiecująco... ale tylko wygląda.
Formuła tuszu zdaje się właściwa, jest kremowa, ani nazbyt gęsta, ani zbyt wodnista. Jednak mam wrażenie, iż tuszu jest za mało i w opakowaniu i na szczoteczce, która słabo „wbija” się pomiędzy rzęsy, jakby się po nich ślizgała, skutkiem czego jest brak efektu „otulenia”. Pogrubienie rzęs jest więc mizerne a o wydłużeniu w ogóle nie ma mowy. Poza tym, rzęsy po pociągnięciu tym tuszem, nie są uporządkowane - przeciwnie - zmierzwione. Dla polepszenia efektu, można zaaplikować sobie kolejna warstwę, ale ostrzegam, będzie gorzej.
Moje rzęsy są z kategorii wymagających. To znaczy są w miarę długie, lekko podkręcone i w należytym ładzie, ale rzadkie, cienkie i jasne, więc wymagam od tuszu bardzo wiele. Ta maskara niestety nie sprawdziła się na moich rzęsach. Oczy są bez wyrazu, jakby w tuszu było za mało czerni i na dodatek owa czerń traci na intensywności w ciągu dnia. Nie jest zatem ani intensywna, ani głęboka, ani czysta.
Plusem może być dość ciekawe opakowanie, zaprojektowane podobno przez włoskiego projektanta Mario Trimarchi. Ale mnie w wypadku tuszy interesuje bardziej wnętrze maskary i jej funkcje oraz efekt, niż sam wygląd opakowania. Na korzyść tego produktu przemawia jeszcze łatwość demakijażu. Jednak wolę nieco dłużej pomęczyć się przy demakijażu oka w zamian za piorunujący efekt w ciągu dnia, którego maskara Absolute Hi Tech mnie pozbawiła.