"Serum de Rouge - najnowsza propozycja domu mody Dior to połączenie eleganckiego koloru, ekskluzywnej pielęgnacji i ochrony ust.
Serum de Rouge zawiera następujące aktywne składniki:
- witaminę A, która stymuluje odnowę naskórka warg,
- ruskogeninę - odpowiada za poprawę mikrokrążenia,
- wyciąg z wąkrotki azjatyckiej, która aktywuje syntezę kolagenu,
- wyciąg z balsamowca - stymuluje aktywność adypocytów, powiększając objętość warg,
- kwas hialuronowy, który w kontakcie ze śliną wypełnia zmarszczki w skórze ust".
Jest to moja pierwsza, ale zdecydowanie nie ostatnia szminka od Diora. Mieści się w eleganckim, podłużnym opakowaniu (2 g) z zatyczką i logo producenta. Ma delikatny, przyjemny zapach oraz kremową, ale nie obciążającą usta konsystencję.
Posiadam odcień 740 - Rosewood serum (śliczny brudnawy róż z domieszką brązu). W kosmetyku zakochałam się podczas pierwszej jej aplikacji. Pomadka ma idealną konsystencję, dzięki której łatwo i przyjemnie rozprowadza się. Nie rozmazuje się, nie lepi się, nie zbiera się w kącikach ust. Pokrywa je delikatną, praktycznie niewyczuwalną warstewką. Szminka nie zwiera połyskujących drobinek, a mimo to subtelnie rozświetla usta, doskonale je nawilża, wygładza, regeneruje, uelastycznia oraz optycznie powiększa. Utrzymuje się ponad 4 godziny. Poza tym schodzi z warg równomiernie. Jest też wydajna - w ciągu czterech miesięcy zużyłam jej naprawdę niewiele.
Gorąco polecam tę szminkę, nawet zadeklarowanym wielbicielkom błyszczyków.
Producent | Christian Dior |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Szminki w sztyfcie |
Przybliżona cena | 145.00 PLN |