Nie przepadam za balsamami do ust nakładanymi palcem, ten jednak zainteresował mnie ze względu skład, którego kluczową pozycją jest olej ryżowy (bogaty w witaminę E i gamma-oryzanol). Składnik ten sprawia, że balsam zapobiega utracie wody z naskóra, chroni przed promieniami UV i wolnymi rodnikami.
Kosmetyk mieści się w ładnej, metalowej puszeczce (10 g), do której standardowo dołączana jest brązowa sakiewka z tkaniny przypominającej zamsz – drobiazg zupełnie zbędny, ale uroczy. Zawartość przypomina mocno zbitą, żółtawą wazelinę ze specyficznym, wazelinowym zapachem, który lekko zamaskowano waniliową nutką. Jest praktycznie bez smaku, chociaż świeżo po aplikacji miewam wrażenie jakbym przed momentem wgryzła się w... waniliową świecę.
Aplikacja nie jest może najprzyjemniejsza - na palec nabiera się niedużo dość tłustego kosmetyku, ale to w zupełności wystarcza, by pokryć usta. Balsam świetnie przylega i już jego odrobina daje optymalny efekt – gruba warstwa wcale nie jest potrzebna – usta są „zaimpregnowane” i zabezpieczone przed wiatrem czy mrozem a wszelkie przesuszenia i szorstkości – natychmiast zlikwidowane. Na dłuższą metę balsam świetnie pielęgnuje – wygładza i zmiękcza naskórek.
Efekt na ustach jest dyskretny, nie ma błyszczykowego połysku a jedynie naturalne lśnienie. Usta nie kleją się a balsam utrzymuje się na nich bardzo długo, więc aplikacji nie trzaba ponawiać często, a co za tym idzie – także „brudzić” palców.
Polecam zwłaszcza fankom wszelkich smarowideł do ust.
Skład: hydrogenated vegetable oil (palm kernel derived), butyrospermum parkii (shea butter), ricinus communis (jojoba) seed oil, euphorbia cerifera (candelia) wax, oryza sativa (rice) bran oil, oryza sativa (rice) bran vax, irvingia gabonensis (wild mango) kernel butter, theobroma cacao (cocoa) seed butter, aloe barbadensis (aloe vera) leaf extract, tocopheryl acetate, bht, flavour, CI 19140, CI 77891
Producent | Thann |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Balsamy do ust: nawilżające |
Przybliżona cena | 26.00 PLN |