"Laboratoryjnie opracowana receptura, łącząca w sobie wosk pszczeli i olej z passiflory, tworzy barierę ochronną, zabezpieczającą przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych, takich jak mróz czy wiatr. Zastosowana w kremie Alantoina, łagodzi podrażnienia skóry spowodowane działaniem niekorzystnych warunków atmosferycznych. Zaawansowana formuła, wzbogacona Gliceryną nadaje właściwości odżywcze, poprawiając elastyczność i miękkość naskórka. Dzięki zawartości filtrów, krem posiada działanie ochronne przeciw promieniowaniem UVA i UVB”.

Pani w aptece poleciła mi ten krem jako skutecznie chroniący przed mrozem, a że do linii Pharmaceris mam zaufanie, postanowiłam go wypróbować. Nie bez znaczenia od samego początku był fakt, że krem jest w tubce (50 ml). Taki kosmetyk można łatwo wrzucić do torebki i użyć poza domem przed wyjściem na dwór.

Wielkim plusem jest oczywiście filtr przeciwsłoneczny, bo mimo szarych jesienno-zimowych dni, słońce potrafi czasem zaświecić, a wtedy warto chronić skórę przed promieniami UV i starzeniem. Lubię zimą używać kremów gęstszych, pozostawiających tę pożądaną ochronną kołderkę na skórze, jednak ten jest naprawdę gęsty, aż ciężko go czasem wycisnąć z tubki. To typowo tłusty, mocny krem, który idealnie sprawdzi się np. na wyjazd w góry lub u osób przebywających dużo na powietrzu. Świetnie chroni, skóra nie jest podrażniona i zaczerwieniona mimo tęgich chłodów i wiatrów.

Jednak do użycia na co dzień w mieście jest już dla mnie zbyt tłusty. Rano potrzebuję więcej czasu, aby go rozprowadzić na skórze, zdecydowanie nie jest to dla mnie krem, na który mogłabym nałożyć podkład czy puder. No i dodatkowo nabłyszcza moją już i tak tłustą skórę.

Plusem jest fakt, że krem nie podrażnia skóry, nie uczula, jest bezzapachowy. Ten kosmetyk odłożyłam póki co do szuflady z myślą o nadchodzącym wyjeździe w góry, na co dzień jest mało wygodny w użyciu.

Nikt jeszcze nie ocenił tego produktu.

Oceń produkt Dodałeś już ocenę