Jedyny kosmetyk z całej serii, który w miarę przypadł mi do gustu. Krem tłusty był ostatnim, po którym mogłabym się tego spodziewać. Szkoda, że przekonałam się o tym dopiero po przetestowaniu całej serii.
Ładny słoiczek (50ml) ozdobiony błękitnymi śnieżynkami, wykonany z lekkiego, matowego plastiku, nie jest zbyt wdzięcznym mieszkańcem torebki i towarzyszem podróży, ale mogło być gorzej. Szkoda, że ozdoby i napisy szybko się wycierają – na początku wyglądają naprawdę ślicznie.
Sam krem jest niby tłusty, ale jak się okazało bardzo lekki. Szybko się wchłania i przypudrowany, nawet nieźle spisuje się pod makijażem. Stosowany na noc spisuje się jeszcze lepiej. Nie zatyka porów, a skóra oddycha swobodnie. Bardzo wydajny.
Jest to typowy, zimowy krem, zatem jego główne zadanie, spełnione w stopniu przynajmniej dobrym, to ochrona przed niskimi temperaturami, mrozem, wiatrem. Wyciąg z Hamamelisu ma zabezpieczać przed pękaniem naczynek i ujędrnić skórę. Faktycznie, zapobiega ich poszerzaniu i zmniejsza zimowe rumieńce. Zawiera także filtr UV, niestety producent nie precyzuje, o jakim faktorze. Przypuszczam, że równie dobrze sprawdzi się na plaży, łagodząc skutki oparzeń słonecznych – jeszcze nie miałam okazji tego sprawdzić.
Niestety jego zapach nie przypadł mi do gustu. Jest ciężki, jakby pudrowy, identyczny jak zapach innych produktów tej serii a to samo w sobie źle mi się kojarzy.
Polecam osobom w każdym wieku i do każdej cery!
Producent | Mincer Mona Liza |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: zimowe |
Przybliżona cena | 10.00 PLN |