Raz powstałe, rozstępy już nigdy sobie nie pójdą. W każdym razie – nie bez pomocy chirurga. Jaki sens ma wobec tego używanie jakichkolwiek preparatów przeznaczonych do pielęgnacji skóry z rozstępami? Po pierwsze – w ten sposób zapobiegamy powstawaniu kolejnych białych niteczek na skórze. Po drugie – ujędrniamy zaatakowaną już skórę i minimalizujemy widoczność rozstępów (o ile preparat działa tak, jak powinien).
Nowa seria Kolastyny na pierwszy rzut oka nawet mi się spodobała. Ładna, zielonkawa tuba z klapką, lekki, pachnący jakby pogniecionymi łodygami roślin żel-krem… Nie jest źle. A co z działaniem? Producent zaleca stosowanie przez miesiąc w celu uzyskania widocznych rezultatów. Wzięłam to sobie do serca i co rano wcierałam preparat w miejsca, które go potrzebują. Skutek mogę ocenić, bo miesiąc upłynął. Nie jest rewelacyjnie, bo skóra nie ujędrniła się aż tak, jak to się działo po kilku innych preparatach. Niemniej jednak, zrobiła się przyjemniejsza w dotyku i myślę, że kolejny miesiąc stosowania preparatu zrobi mi dobrze. No właśnie – kolejny miesiąc, a ja wciąż będę zużywać tę samą tubę. Żel-krem Kolastyny jest nadprzyrodzenie wręcz wydajny. Szkoda, że nie działa szybciej.
Producent | Kolastyna |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antycellulitowe, rozstępy |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |