Nie wiedzieć czemu, otrzymałam ten krem w prezencie za dokonanie zakupów kosmetycznych na dość ciężką kwotę. Czy wyglądam aż tak staro, że nie dobiwszy do ćwierćwiecza jestem zaskakiwana takimi „prezentami”? Jak by na to nie spojrzeć, jest to kolejna okazja na przetestowanie kosmetyku i podzielenia się spostrzeżeniami.
Pocieszyłam się faktem, że z moją cerą nie jest jeszcze tak źle, gdyż ten krem absolutnie mi nie odpowiadał! Z dużym prawdopodobieństwem mogę przypuszczać, że jest tak ze względu na jego konsystencję. Jest dość gęsty, prawdziwie kremowy i bogaty. Zaliczyłabym go do kategorii kremów półtłustych. Takie nienajlepiej sprawdzają się przy cerze mieszanej. Pod makijaż zupełnie się nie sprawdził. Na noc był w miarę – rano buzia była wypoczęta. Ale mimo wszystko – nie odpowiada mi. I jeszcze ten zapach... Jakiś cytrus? Jakiś kwiatek? Jakaś przyprawa? Paskudne połączenie. Groteskę łagodzi ładny, acz plastikowy słoiczek kremu (50ml).
Krem wędruje do mamy, a ja streszczę obietnice producenta wypisane skrupulatnie na pudełku:
„...nawilża, regeneruje, odżywia... ... chroni przed przyspieszonym starzeniem, świeżość, elastyczność... ... oligoelementy z głębin Golfsztromu... koncentrat energii – ATP Thalasphere... ... witaminy A, E, C... ...”
W skrócie „młodość, witalność, świeżość”. Szkoda tylko, że jakoś nie jestem w stanie zmusić się, aby w to uwierzyć.
Producent | Inter Fragrances |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: przeciwzmarszczkowe |
Przybliżona cena | 14.00 PLN |