Strasznie ubolewam nad faktem, że w Polsce perfumy Roma są już niemal nie do zdobycia. Od czasu do czasu, na jakimś bazarku można jeszcze upolować w miarę dobre podróbki. Trochę wstyd się przyznać, ale tak polubiłam ten zapach, że trudno jest mi się bez niego obejść. Miłym wspomnieniem tej linii zapachowej jest stojący dumnie na mojej łazienkowej półce perfumowany balsam do ciała.
Nie będę rozpływać się nad estetyką wykonania tuby, czy wspaniałą, gęstą konsystencją kremu – mi wystarczy, że będzie pięknie i długo pachniał.
A zapach – jest bardzo nietypowy, chociaż określiłabym go jako klasyczny. Zapewne ma wiele zwolenniczek wśród pań starszych, gdyż do takich woni trzeba dojrzeć. Słodycze i cytrusy już dawno pozostawiłam lolitkom – w pewnym wieku to już po prostu nie wypada.
Główną nutą Romy jest cynamon i mieszanka aromatów wielu przypraw korzennych, lekko ozdobione kroplą słodyczy, jednak na tyle subtelną by pozostać w cieniu przypraw. Nie bierzcie tego zbyt dosłownie, gdyż zapach ten jest bardzo słoneczny. Nieodparcie kojarzy mi się z leniwym wieczorem w Rzymie, monumentalnymi zabytkami, kamienicami, wąskimi uliczkami ociekającymi żarem... To trzeba zobaczyć, to trzeba poczuć...
Producent | Laura Biagiotti |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 80.00 PLN |