Moja cera wyjątkowo źle znosi przedłużającą się zimę. Postanowiłam dać jej zastrzyk szczęścia. Spróbowałam maseczki kojącej. Producent zapewnia, że produkt przywraca skórze jej naturalny poziom nawilżenia, a ta staje się idealnie gładka i wypoczęta.
Według tych informacji 15 ml umieszczonych w saszetce wystarczy na 1 aplikację, co jest zdecydowanie przesadzone, ponieważ maseczka świetnie się rozprowadza i starczy przynajmniej na 4 - 5 aplikacji. Ma zielonkawy kolor i taki sam zapach, który utrzymuje się na skórze jeszcze długo. Zawiera aloes i bisabolol.
Trzymałam ją na twarzy zalecane 10 minut. Po zmyciu zauważyłam na twarzy niepokojące zaczerwienienie, jednak skóra nie była ani ściągnięta, ani piekąca. Nie zauważyłam spektakularnych efektów, o których pisał producent. Maseczka działa słabo, ponieważ skóra nie jest zrelaksowana i nawilżona, chociaż gładka. Zdecydowanie nieodpowiednia dla posiadaczek cery suchej i wrażliwej.
Posiadaczkom cery tłustej powinna pomóc w pozbyciu się nadmiaru sebum.
Pomimo słabych właściwości pielęgnacyjnych pozostanie na mojej półce, jako środek prewencyjny przeciwko przetłuszczaniu się cery.
Wielce mieszane uczucia.
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |