Jest to moje nowe ulubione mydełko, kolejny z resztą egzemplarz i kolejna wersja zapachowa. Tym razem wybrałam zapach róży połączony z ylang ylang. Połączenie to wypada dość zaskakująco, bo woń ta nie kojarzy się z żadnym ze składników, tylko z kwiatem lotosu, albo idąc dalej – nawet z perfumami pewnego znanego, ale już mniej aktywnego projektanta mody. Mniejsza o szczegóły – zapach jest zupełnie „niemydlany”, bardzo, ale to bardzo przyjemny, wręcz... luksusowy.
Mydełko bardzo delikatnie myje skórę, dlatego nie mam najmniejszych obaw, jeżeli mam ochotę użyć go do umycia twarzy, czy nawet do golenia nóg – w takim zastosowaniu wypada o niebo lepiej niż wiele specjalnie przeznaczonych do tego środków. Pieni i spłukuje się dobrze, ale nie zostawia nieestetycznego osadu na wannie i za to mu chwała. Do samego końca pachnie identycznie jak przy pierwszym użyciu, zapach nie zmienia się jak w przypadku wielu mydeł i nie traci intensywności. Mydełko, przynajmniej w mojej łazience, nie ma też tendencji do rozmaczania się.
Zaryzykuję stwierdzenie, że to najlepsze mydło na rynku. Polecam!
Producent | Luksja |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Mydła |
Przybliżona cena | 1.00 PLN |