Pomadkę zakupiłam w sieci, w bardzo okazyjnej cenie – dlatego od razu skusiłam się na dwa odcienie. Wybrałam 510 English Rose i 830 Dusky Rose, które w rzeczywistości okazały się niemal identycznymi umiarkowanymi, dość mocno perłowymi różami.
Ogromną zaletą Colour Elixir jest fakt, że wystarczy delikatne muśnięcie, a na ustach pozostaje maksymalnie nasycony, wyrazisty kolor bez uczucia ciężkości, czy lepkości. Połysk jest typowo perłowy, bez efektu lśniącej, „mokrej” tafli i moim zdaniem trochę nienaturalny, ale przy wieczorowych makijażach sprawdza się. Pomadka jest przy tym bardzo trwała i niełatwo się ściera, czy nawet rozciera. Kosmetyk ma przyjemny, kokosowy zapach i tragiczny mydlany posmak - taki duet sprawia, że dość nieprzyjemnie też drapie w gardło. Nawilżenia, czy odżywienia w zasadzie nie odnotowałam – do kosmetyku pielęgnacyjnego na pewno mu daleko.
Ciekawostką wizualną jest wytłoczony markowy znak „X” na sztyfcie, jak to czasem bywa w droższych pomadkach i duże, czarne zamknięcie, które niestety dość szybko się rysuje. Wygodnym pomysłem jest umieszczenie kolorów w dolnej części oprawki – gdy w kosmetyczce jest więcej identycznych pomadek, dzięki temu łatwiej jest zlokalizować właściwą.
Ogólnie to fajna pomadka i chętnie rozejrzę się za odcieniami bez perłowego efektu.
Producent | Max Factor |
---|---|
Kategoria | Usta |
Rodzaj | Szminki w sztyfcie |
Przybliżona cena | 40.00 PLN |