Moje najnowsze "odkrycie". Dość przypadkowe przyznam, bo na zapełnionych po brzegi produktami do stylizacji włosów półkach Rossmanna, co najmniej kilka zwróciło moją uwagę. Do tej pory używałam zazwyczaj żelu, jednak znudziły mi się do reszty te wiecznie posklejane włosy, z których po pewnym czasie wykrusza się zaschnięty kosmetyk (każdy przyzna, że nie jest to zbyt estetyczne).

Mam nieodparte wrażenie, że produkt ten dedykowany jest raczej młodemu odbiorcy. Prosta tuba z klapką, w rzucającym się w oczy odcieniu zieleni z fioletowym akcentem na zakrętce i frapująca nazwa (transformator ma zdaje się coś wspólnego z elektrotechniką). Poza tym producent przekonuje, że produkt został zainspirowany stylem ulicy, a styl ulicy najpełniej wyraża nic innego jak właśnie młodość.

Zapach też raczej "młodzieżowy" - pasta pachnie owocową gumą do żucia. Miły gadżet, który jednak okazał się być bardzo dobrym kosmetykiem. Konsystencja bardzo gęsta, przyjemna. Wystarczy wmasować odrobinę w dłonie i nakładać na suche lub mokre włosy. Ja używam tego produktu wyłącznie na suche włosy w celu podkreślenia czy wygładzenia pojedynczych pasm, ponieważ po tym jak użyję odżywki, nie widzę powodu nakładać na całe włosy dodatkowych kosmetyków, jak dobre by one nie były. Pasta sprawdza się też po wstaniu z łóżka, gdy włosy odmawiają posłuszeństwa, a nie mamy w planach ich mycia i układania. Włosy nie są lepkie, czego z początku się obawiałam, bo pasta z wyglądu przypomina bardzo tłusty krem. Na włosach jej nie widać, apetyczny zapach staje się neutralny, ale ewidentnie czuć jej "ukryte" działanie.

To moja pierwsza pasta do włosów, więc nie mam skali porównawczej, ale ufam w tym względzie moim włosom, a one ją polubiły. Mam włosy półdługie, ale sądzę, że na innych długościach pasta również się sprawdzi, także (a może zwłaszcza) na krótkich.

Jeśli chodzi o wydajność, to zapowiada się na bardzo przyzwoitą.

Tuba o pojemności 150 ml kosztuje około 18 zł.

1.67

Ocena na postawie 6 opinii Zobacz opinie

Oceń produkt Dodałeś już ocenę