Na rynku mamy ogromny wybór odżywek, maseczek i innych cudów do pielęgnacji wszelkiego typu włosów. No i czasem taki urodzaj to swego rodzaju problem: jak wśród takiego ogromu znaleźć coś, co będzie strzałem w dziesiątkę. Często bardzo dobre kosmetyki mają zaporową cenę, jednak wśród marek „ogólnie dostępnych”, nie pochodzących z aptecznych półek, jest jedna, na której kosmetykach (tych, które wypróbowałam) jeszcze się nie zawiodłam: chodzi o Garnier Fructis.
Jakiś czas temu moje włosy nie były w zbyt dobrym stanie, przesuszone zbyt częstym farbowaniem. W takiej sytuacji zwykła odżywka była niewystarczająca. Włosom należała się porządna dawka pielęgnacji. Postanowiłam sięgnąć po maseczkę Garnier Odbudowa i Blask. Produkt ten przeznaczony jest do włosów przesuszonych, zniszczonych i matowych, więc - jak uznałam - w sam raz dla mnie.
Słoiczek (typowy dla maseczek Fructis’a), w którym zamknięty jest kosmetyk ma bardzo dużą pojemność: 300 ml, co przy codziennym stosowaniu na włosy sięgające ramion wystarczyło mi na półtora miesiąca. Oczywiście przy niezbyt zniszczonych włosach można sobie pozwolić na stosowanie tej maseczki 2 - 3 razy w tygodniu, co pozwoli jeszcze dłużej cieszyć się jej stosowaniem.
Po zdjęciu nakrętki do mojego nosa dotarł bardzo przyjemny (co jest dość ważne, biorąc pod uwagę, że maseczkę trzymać najlepiej ok. 3 - 5 minut), nieco cierpki i orzeźwiający zapach o owocowych nutach (taki typowy dla Fructis'a). Sama maseczka jest bardzo gęsta, kremowa i naprawdę bardzo niewiele jej potrzeba, by dokładnie pokryć nią włosy na całej długości. Oczywiście szczególną uwagę zwróciłam na końcówki.
Już w trakcie spłukiwania kosmetyku wyczułam, że włosy są gładkie, ale tu wrodzona ostrożność nakazała mi poczekać na efekt i pochwały do ich wyschnięcia. Nie mogąc się doczekać, sięgnęłam po suszarkę (choć zwykle pozwalam schnąć włosom „naturalnie”). Włosy po prostu odżyły! Z wielką łatwością je rozczesałam, nie elektryzowały się, lśniły, były mięciusieńkie i generalnie wyglądały, jakby nie ucierpiały w zetknięciu z farbami. Co dla mnie bardzo ważne (mam bardzo delikatne, cienkie włosy): nie zauważyłam obciążenia mojej fryzury, co często się zdarzało przy stosowaniu innych maseczek, nawet tzw. profesjonalnych.
Mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim paniom, które nie mogą się uporać z suchymi, szorstkimi włosami, zniszczonymi rozmaitymi zabiegami fryzjerskimi.
Znakomita jakość za niewielką cenę!!!
Producent | Garnier |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja włosów |
Rodzaj | Odżywki: do włosów suchych i zniszczonych |
Przybliżona cena | 18.00 PLN |