Kapryszącą cerę, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, chyba można uznać za standard. Nie ma się czemu dziwić, w końcu skóra to ta pierwsza bariera, chroniąca nas przed czynnikami zewnętrznymi, często nie obywając się bez uszczerbków na własnej urodzie i kondycji. Na dokładkę kaprysi także aura – nie jest zimno, ale kaloryfery grzeją, natomiast bez ciepłego swetra można poważnie zmarznąć mimo to. Problem jest także doborem optymalnych kosmetyków. Ja postawiłam na działanie równoważące – sprawdza się w większości przypadków, jednak nie tym razem...
Ten krem łączy w sobie właściwości ściągające, łagodzące i równoważące – dość nietypowo, ale wszystko to jest bardzo wskazane, kiedy na skutek zmian temperatur skóra reaguje jednocześnie podrażnieniem i przetłuszczeniem. Producent obiecuje lekką, beztłuszczową formułę, co w przypadku cery mieszane jest wręcz pożądane. Niestety, do lekkości mu daleko – przypomina raczej gliniastą papkę, dość trudną do rozprowadzenia na twarzy, a na domiar złego, wałkującą się, gdy choć odrobinę przesadzimy z ilością. Nie trudno się domyślić, że nakładanie makijażu jest dość ryzykowne i w związku z tym, bezpieczniej stosować go na noc.
Tuż po aplikacji skóra wydaje się ciężka, a za chwilę przesusza się i ściąga (nie spodziewałam się, że powyższe zapewnienia zostaną zrealizowane tak dosłownie). Po pierwszych zastosowaniach skóra reaguje podrażnieniem, u mnie delikatna skóra wokół ust szczególnie „dostała w kość”. Już po kilku dniach stosowania w strefie T faktycznie można zaobserwować poprawę – mniejsze przetłuszczanie, ściągnięte i „czystsze” pory. Niestety nie można tego powiedzieć o reszcie twarzy, gdzie pory – wręcz przeciwnie – pozatykały się, gdzieniegdzie pojawiły się wypryski, podrażnienia i, moje ulubione, suche placki. Nie będę zatem oceniać kremu pod kątem efektów na poszczególnych częściach mojej twarzy, tylko w całości, a całość woła o pomstę do nieba!
Zapach kremu przypomina połączenie bergamotki i gałki muszkatołowej – to chyba jedyny mocny plus. Reszta poniżej krytyki, chociaż być może znajdą się osoby posiadające bardzo tłustą cerę w całości lub ochotnicy skłonni stosować ten krem „punktowo”, tylko w strefie T. Ja nie zaliczam się ani do jednych, ani do drugich.
Dostępne są dwie pojemności tego specyfiku 50 ml za 101 zł i 15 ml za 55 zł.
Producent | RVB |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: oczyszczające |
Przybliżona cena | 55.00 PLN |