Neonatura Seve EDP

Zapachy kojarzą nam się z różnymi sytuacjami, osobami, zdarzeniami. Bardzo często na takiej właśnie banalnej podstawie wyrabiamy sobie o nich opinię. Zakup zapachu Neonatura Seve nie był planowany, nie był nawet potrzebny, ale niezwykle ciepłe skojarzenia (i promocja) wzięły górę nad chłodnym zmysłem kalkulacji (który podobno u kobiet i tak jest w zaniku).

Ta wersja Neonatury na „mokro” pachnie – nie oszukujmy się – po prostu fatalnie, ale należy pozwolić jej „dojrzeć”. Im bardziej stapia się ze skórą, tym zapach staje się głębszy i szlachetniejszy. Dla mnie jest to zapach zimowo-wiosenny. Ma w sobie kropelkę odświętnego charakteru, i mimo typowo kwiatowej kompozycji nieodparcie kojarzący się z grudniem i wszystkimi zimowymi świętami. Jednak wiosenna świeżość i radosne nuty to także nieodłączny element tego zapachu. Neonatura Seve może nie sprawia wrażenia przesadnie eleganckiej, ale absolutnie nie byłoby nietaktem pachnieć tak w uroczysty świąteczny wieczór lub w połączeniu z elegancką suknią balową. Ale do romantycznej kwiecistej sukienki na spacerze w promieniach wiosennego słonka pasuje równie dobrze. Zapach jest głęboki i zmienny. Taka kompilacja przeciwieństw, która zależy głównie od... doboru dodatków i charakteru osoby nim pachnącej.

Yves Rocher klasyfikuje ten zapach jako świeży, kwiatowo-zielny o nutach: rabarbaru, hiacyntu, narcyza, paczuli i ambry.

Trwałość wyśmienita.

Woda perfumowana w standardowym wydaniu dostępna jest w przypominającym roślinną łodygę, 50 ml flakonie. Kosztuje około 130 zł bez uwzględnienia rabatów. Jednak teraz można też zdobyć wodę toaletową w świątecznej wersji limitowanej – 15 ml kosztuje niespełna 30 zł, pozbawiono ją niestety image’u charakterystycznego dla serii, choć do torebki jest idealna!