Chyba każda kobieta lubi posiadać masę zbędnych, ale pięknych przedmiotów. A jeżeli jeszcze są to kosmetyki, to można dosłownie wpaść w nałóg kupowania takich klamotów. Ja od czasu do czasu poprawiam sobie humor w ten sposób. I dlatego widząc śliczne, małe, opakowanie w kształcie gwiazdeczki byłam bardzo zaintrygowana. Co mogło znajdować się w jego wnętrzu? Owo cudo okazało się być sypkim cieniem dostępnym w kolorze złotym, różowym, niebieskim i granatowym. Wyglądały tak… gwiazdkowo i świątecznie. Od razu wiedziałam, że będą moje.
„Mieniące się brokatowymi refleksami cienie sypkie do powiek” – pisze producent, firma Joko. Sprzedawczyni poleciła mi do nich pędzelek, ale można też nakładać je palcem. Brokatowych refleksów nie wolno mylić z brokatem! Ten cień składa się z masy niewielkich drobinek, które nadają powiece tajemniczego blasku. W niewielkiej ilości może być użyty do dziennego makijażu, w większej spotęguje efekt uwodzicielskiego, wieczorowego makijażu. Nałożony na cień matowy czy perłowy nada mu zupełnie nowego charakteru. Łączę w ten sposób odcienie podobne i kontrastowe, a także używam cienia samego, a mój makijaż zawsze wygląda ciekawie – przez chwilę drobinki kryją się w cieniu, by za chwilę olśnić oko. Myślę, że z powodzeniem można nim oprószyć dekolt czy inne części ciała, szczególnie na zbliżający się bal sylwestrowy. Byłam zaskoczona, że nic się nie osypuje, ani nie zbiera w załamaniach powiek, nawet po wielu godzinach. Zapachu również nie ma.
Zawartość uroczego opakowania jest jeszcze bardziej urocza, co sprawia, że bibelot przestaje być tylko ozdobą półki, a staje się nieodłącznym elementem makijażu mikołajkowej Śnieżynki czy mroźnej Pani Zimy. Z uwagi na to, by się nie roztopiły, chłodno polecam!
Producent | Joko |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w pyłku |
Przybliżona cena | 8.00 PLN |