Na gwałt potrzebowałam jakiegoś błyszczącego cienia z mnóstwem odbijających światło drobinek. Rzecz działa się przed sylwestrem, więc półki sklepowe były dość opustoszałe. Spodobała mi się forma tego cienia - jak u większości eyelinerów. W pojemniczku z cieniem i zanurzony jest aplikator umocowany do zakrętki (u eyelinerów odpowiednio tusz i cienki pędzelek). Popędziłam więc do kasy i nabyłam ten mały gadżet.
Cień jest sypki i niestety nałożony na powiekę, nie zostaje tam gdzie być powinien. Rozmazuje się, osypuje i lata po całej buzi. Szczęście w tym, że jest mocno brokatowy, więc w przypadku kolorów naturalnych daje efekt pudru rozświetlającego. Z niebieskimi czy zielonymi cieniami jest już nieco gorzej. W związku z sypkością cienia, kolor nie jest na powiece zbyt intensywny, jest taki jakby rozmyty.
Trwałość również jest związana z konsystencją cienia. Cień jest wszędzie tam gdzie być nie powinien już po około pół godziny. Po 2 - 3 godzinach nawet nie wiadomo, jaki to był kolor na powiece. Z założenia, konsystencja jest dość dobra, ale w praktyce niestety się nie sprawdza.
Gadżet fajny dla dziewczynek do 12 roku życia, potem przestaje być przydatny nawet do zabawy, chyba, że chcemy się pobrudzić.
Producent | Sephora |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Cienie w pyłku |
Przybliżona cena | 20.00 PLN |