Urzekła mnie w tym produkcie jego swoista filozofia. Równowaga. Stymulacja. Estetyka opakowania – zieloność pudełka, zieloność pistacji, zieloność nawilżenia.
I opakowanie faktycznie bardzo estetyczne, choć plastikowe. Wytrzymałe na wypadki w rodzaju nieoczekiwanego upadku. Białe, z mieniącymi się drobinkami i zielonymi elementami.
Po otwarciu pudełka oczom ukazuje się maź koloru ecru o zapachu, który mi osobiście odrobinę przypomina zapach orzechów włoskich. Rozsmarowuje się przyjemnie, szybko i dobrze się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu. Można stosować go pod makijaż.
Producent wylicza niesamowite nazwy cudownych składników aktywnych, zawartych w kremie: Lipomoist 2022 (kompozycja oligopeptydów i polisacharydów roślinnych), Aqua Cacteen (ekstrakt z opuncji), Chronodyn (biotechnologiczny ekstrakt z Euglena gracilis, czyli algi jednokomórkowej), Bioprotectyl (polifenole ze skórki jabłka)… Krem zawiera także filtr SPF 10.
Mimo tej całej kosmicznej wręcz technologii krem wcale rewelacyjnie nie nawilża, wygładzenia też nie zauważyłam. Dodatkowo – wspomniany orzechowy zapach wcale nie jest przyjemny, raczej drażniący, a produkt (chyba za jego właśnie sprawą) niemiłosiernie szczypie w oczy.
Zdecydowanie nie polecam tego kremu wrażliwcom i nie wiem czy polecałabym komukolwiek…
Producent | Soraya |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: z filtrami UV |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |