Kiedy usłyszałam o tym kosmetyku, pomyślałam sobie, że muszę mieć tą rewelację. Balsamu używam po prysznicu rano i wieczorem, więc na samą myśl o tym, jakie to będzie wygodne oczy mi się śmiały. Szczęśliwie przy zakupach w drogerii otrzymałam 50 ml próbkę tego produktu. Szczęśliwie dlatego, że gdybym zakupiła pełnowymiarowy produkt to byłoby to najgorzej wydane 17 zł na kosmetyki od dłuższego czasu.
Ale przejdźmy do sedna sprawy. Na początek zapach - niby przyjemny, trochę jak standardowy krem Nivea. Jednak po posmarowaniu się nim wyczuwam coś roślinnego, trawiastego, ale nie jest to przyjemne. Myślę sobie, że można to przeżyć, jeśli produkt będzie działał. Niestety produkt nijak nie działa. Nakładam, spłukuję resztki, wychodzę spod prysznica i nic. Skórze przydałby się standardowy balsam. Daję balsamowi pod prysznic kolejną szansę. Następnym razem smaruję, trzymam dłużej, spłukuję i niestety znowu nic. Nie widzę sensu stosowania kosmetyku, który nie robi nic. Może sprawdziłby się w przypadku skóry, która nie jest sucha, ale balsam pod prysznic według producenta ma odpowiadać potrzebom skóry suchej. Konsystencja mogłaby być odrobinę gęstsza, ale nie narzekam bardzo na taką.
Podsumowując - miało być tak pięknie, a zupełnie nie wyszło.
Producent | Nivea |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 17.00 PLN |