Wszyscy pójdziemy do piekła?
POLA SIEMASZKO • dawno temuKościół katolicki odchodzi od uznawania siedmiu grzechów głównych za grzechy ciężkie, określając je mianem grzechów najbardziej pospolitych, niemniej współczesny katolik może się poczuć lekko zdezorientowany, stojąc na moralnym rozdrożu – z jednej strony mając surowe religijne drogowskazy, z drugiej - ociekającą hedonizmem kulturę.
Siedem biletów do piekła
— Czasy się zmieniły, wartości zdewaluowały. Dziś bardziej chodzi o człowieka, który jest panem siebie, nie sługą innych. - twierdzi Karolina. Monika również jest zdania, że zawarta w siedmiu grzechach głównych groza zdecydowanie straciła na swej wyrazistości. — Dzisiejsze czasy wyzwalają w człowieku inne emocje, pojawiły się nowe zagrożenia i wrogowie o nowych twarzach. Czasy się zmieniły, my się zmieniliśmy. Ja w tym katalogu grzechów zamiast „pychy” wolałabym zobaczyć chociażby „brak szacunku dla innych”. A co z fobiami i zagrożeniami naszych czasów jak choćby fanatyzm religijny, pracoholizm czy wyzysk? Myślę, że należałoby popracować nad nowym katechizmem, bardziej adekwatnym do problemów naszych czasów. Rzeczywiście dziś mamy inne problemy. Grzechem głównym współczesności jest na przykład brak czasu dla dzieci, rodziny i brak czasu w ogóle. Pracujemy za dużo, za długo, mamy niezdrowe priorytety, jak choćby konsumpcję. Wydajemy duże pieniądze na wciąż nowe rzeczy, pomimo że ich wcale nie potrzebujemy. Kupowanie stało się religią, modą, sposobem na życie. I grzechem. Inaczej sądzi Magda — Grzechy nadal wydają mi się złem. Myślę, że są to przewinienia ponadczasowe. To nazwa grzech się zdewaluowała, ale samo zło, które niosą te postępki jest uniwersalne. Wszystko, co człowiek robi w swoim życiu, tak naprawdę rozbija się o altruizm, o bliźnich, o szacunek. Czyn staje się złem wtedy, kiedy wymierza w człowieka, w siebie, w innych.
Pycha
Anna uważa, że w dzisiejszych czasach na pychę trzeba spojrzeć zupełnie inaczej niż kiedyś. Według niej to, co katechizm nazywa pychą jest niczym innym jak wiarą w siebie czy umiejętnością autopromocji. Wyzbywając się tych postaw skazujemy się na przegraną, bez tego trudno coś osiągnąć. Znalezienie dobrej pracy, wspinanie się po szczeblach kariery jest niemal niemożliwe, jeśli nie jesteś przebojowy, nie masz pazura. Karolina sądzi, że bardziej nieuczciwe i całkiem nieżyciowe jest hołdowanie fałszywej skromności, wieczne krygowanie się i umniejszanie zasług. — To ma być cenne? Moim zdaniem to frustrujące. Dziś trzeba się zaakceptować, uwierzyć w siebie, wciąż się doskonalić. A Monika pyta — Cóż nam dziś po pokorze, ascezie i skromności? Taka osobowość zyskała w naszych czasach mało szlachetne miano i jest postawą bardziej żałosną niż godną podziwu. Dziś trzeba być zorientowanym na sukces.
Chciwość
Każdy jest na swój sposób chciwy, twierdzi Anna – Czy nie jest tak, że wszystko co robimy w życiu, ma na celu zdobywanie pieniędzy i dóbr materialnych? Jeden chce więcej, inny mniej. Każdemu według potrzeb i możliwości. Minęły już czasy, kiedy byliśmy samowystarczalni. Dziś chcąc mieć — musimy walczyć. Z drugiej strony, gdyby tak spojrzeć na chciwość jako na dążenie do zapewnienia sobie i swojej rodzinie odpowiedniego statusu życia? Prawdopodobnie nazwiemy to dziś zwyczajnie — zaradnością.
Nieczystość
— Pożądanie jest wpisane w naszą naturę i nie wierzę, że kiedykolwiek ludzie potrafili nad nim zapanować i byli jednocześnie zdrowi i szczęśliwi – mówi Anna. — Dziś na szczęście seks przedmałżeński to rzecz powszednia, a nagość krzyczy z bilbordów i ze słów piosenek. Mnie to nie gorszy, ludzie powinni cieszyć się sobą, swoim ciałem. Oczywiście o ile nikt z tego powodu nie cierpi. Zaspokajanie potrzeb cielesnych jest bezdyskusyjnie sprawą naturalną.
Zazdrość
— Zazdrość to przykrość spowodowana brakiem czegoś, co bardzo chce się mieć, a co ma ktoś inny - mówi Monika. Rzecz ludzka, choć faktycznie może prowadzić do niewesołych sytuacji. Ale miejmy na uwadze, że można zazdrościć pozytywnie — zorientować na coś, do czegoś dążyć. To pozwala spojrzeć na siebie w innym kontekście. Zazdrość to również uczucie silnego niepokoju, które odnosi się do lęku o wierność ukochanej osoby. Czy istnieje coś bardziej ludzkiego? To wręcz instynkt. — Zazdrość ludzie odczuwali i odczuwać będą. Oby tylko uczucie to nie było spalające i nie krzywdziło innych! - mówi Ania.
Łakomstwo
Łakomstwo, czyli nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu to w dzisiejszych czasach niezwykle trendy grzech. Tylko co to tak właściwie oznacza? Jeść tak, by móc samodzielnie wstać? Nie upijać się do nieprzytomności? Czy trzeba stosować się do tabeli kaloryczności, bowiem przekroczenie dziennych racji jest grzechem? — Myślę, że ludzkość ma na głowie naprawdę poważniejsze problemy niż obżarstwo - mówi Karolina — Jeśli chodzi o nieumiarkowanie, to według mnie największym grzechem jest brak umiaru nie tyle w odniesieniu do jadła i napitku, ale w ogóle. Kluczem do szczęścia i moralnej dojrzałości jest po prostu złoty środek, zdrowy rozsądek – mówi Monika.
Gniew
Choć gniew jest wpisany w ludzką naturę, towarzyszy człowiekowi od zawsze, to mam wrażenie, że obecnie jest go coraz więcej. Życie na co dzień jest bardziej stresujące, walka o przetrwanie, ciągły stres, napięcie wykańczają. To powoduje, że prędzej czy później gromadząca się żółć musi znaleźć ujście i tylko od człowieka, od jego temperamentu, zależy, jak się wyładuje. Jedni wrzeszczą, drudzy cierpią po cichu. Wbrew pozorom to ci, którzy nie wybuchają, są bardziej toksyczni i szkodliwi dla innych. Trzeba pamiętać o tym, żeby w gniewie nikogo nie skrzywdzić. Karolina patrzy na gniew jak na eksplozję emocji i widzi w nim swoiste katharsis. — Mówi się, że nie wolno tłumić negatywnych myśli w sobie, że zdrowo jest się oczyścić – to jest gwarancją psychicznej równowagi.
Lenistwo
Maria głośno się zastanawia — Czy leniwa jestem wtedy, gdy po całym dniu wracam wieczorem do domu i padam w fotelu? I upominam samą siebie, że jednak trzeba się zwlec, bo obowiązki, obiad, bo prasowanie. — Lenistwo? Ja mojemu często mówię tak – tam pranie, kurz, a przede mną szklanka aromatycznej herbaty zrobiona przez syna i laptop, stęskniony kot, który mości się na moich kolanach i wyrzuty sumienia, bo przecież te kilka chwil powinnam zamienić na krzątaninę domową. Jak to jest dziś z lenistwem? No nieprosto. Oczywiste jest, że ten, kto żyje na czyimś garnuszku, wyzyskuje kogoś, to leń i pasożyt. Grzeszy leniwy ojciec dzieci, któremu nie chce się pracować i matka, która zaniedbuje swoje potomstwo. Jest jednak masa sytuacji, które nie są moralnie jednoznaczne. Karolina uważa, że dopóki nie krzywdzi się innych, to wiele rzeczy można sobie odpuścić. Lenistwo jest powszechnie potępiane, ale tak naprawdę co to znaczy być leniwym? Czy w dobie pracoholizmu, całodobowej dyspozycyjności i karoshi, w czasach pogoni za pieniądzem, może być coś bardziej pożądanego niż umiejętność zwolnienia, wyhamowania i zdystansowania się? Cóż bardziej pożytecznego dla siebie, dla dobra rodziny niż błogie lenistwo? Cóż przyjemniejszego niż możliwość odpoczywania i wyłączenia się z obiegu… Dziś bycie leniwym to zazwyczaj luksus, na który nie każdy sobie może pozwolić.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze