Brałeś, nie jedź!
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuOd drugiej połowy 2007 r. do pierwszego kwartału br. zatrzymano blisko 2 tys. kierowców będących pod wpływem środków odurzających. Grozi za to do 2 lat, a w razie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym do 12 lat więzienia. „Brałeś? Nie jedź! Po narkotykach rozum wysiada”. W ten przemawiający do wyobraźni sposób Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii stara się uświadomić młodzieży, że prowadzenie pojazdów pod wpływem narkotyków jest niebezpieczne i karalne.
Nie chodzę do kina, ani do klubu… W ogóle nie chodzę… Leżę na szpitalnym łóżku. Miałam wypadek. Ktoś prowadził po narkotykach. To fragment jednego ze spotów radiowych emitowanych w ramach ogólnopolskiej kampanii „Brałeś? Nie jedź! Po narkotykach rozum wysiada”. W ten przemawiający do wyobraźni sposób Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii stara się uświadomić młodzieży, że prowadzenie pojazdów pod wpływem narkotyków jest równie niebezpieczne i karalne, jak po alkoholu.
Zaburzenia koncentracji, zdolności widzenia i słuchu, omdlenia czy omamy wzrokowe — to tylko niektóre negatywne konsekwencje zażywania narkotyków, które mogą się ujawnić w trakcie prowadzenia auta. Jeden skręt marihuany potrafi całkowicie zmienić świadomość nawet najlepszego kierowcy, zaburzając jego zdolności do bezpiecznego kierowania samochodem. Tymczasem badania wśród młodzieży przeprowadzone przez Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii pokazują, że jest ona przekonana, że jazda po narkotykach jest bezpieczniejsza niż po alkoholu. W rzeczywistości skutki ich działania są nieprzewidywalne. Świadczą o tym chociażby wpisy na forum kampanii.
Białas pisze: Podobno głupi ma zawsze szczęście… Siedzieliśmy z kumplami u Jacora. Jak zwykle było piwko, była wódka, były też narkotyki. Wiedziałem, że nie wolno mi pić, bo będę prowadził, za to mogę sobie zapalić. Zaczęliśmy palić "jointa", Jacek zapalił, Diabeł też, Tuptusiek i Krzychu. Przyszła moja kolej, chwilkę się zastanawiałem. Pomyślałem "a co się może stać!". Wziąłem "chmurkę". Następna godzina była bardzo przyjemna, wszyscy się śmiali. Potem wsiedliśmy do samochodu i miałem wszystkich odwieźć do domu. Czułem dreszcze na całym ciele, tak jakby mrówki chodziły po moim ciele. Jechaliśmy ok. 10 minut, a ja zacząłem mieć nieprzyjemne objawy. Co chwila odwracałem się, słysząc głosy. Przeraźliwe krzyki. Było mi niesamowicie gorąco, pot ciekł mi po skroni. Obraz powoli zaczął mi się ściemniać, po chwili nie widziałem nic. Przed moimi oczami pojawiły się dziwne zjawy, czerwone potwory o kształcie psów, z przeraźliwie wielkimi zębami. Z pyska kapała im ślina. Poczułem lęk, nie mogłem powstrzymać drżenia rąk. I ciągle te krzyki… Poczułem, że i moje gardło rozbrzmiewa krzykiem. Darłem się, jak tylko mogłem najgłośniej! Potem usłyszałem huk i uderzenia na policzki. Otworzyłem oczy. To Tuptusiek próbował mnie obudzić. Powoli zacząłem wracać do świata żywych. Mogłem ocenić, co się stało. Miałem niesamowite szczęście — uderzyliśmy w śmietnik. A 30 m przed nami było skrzyżowanie! Nie chcę nawet myśleć, co mogłoby się stać. Od wzięcia "działki" minęło blisko 5 godzin, a ja czułem, że ze mną nie jest jeszcze w porządku. Miałem omamy słuchowe, każdy ruch pozostawiał w moich oczach czerwone smugi. A to były tylko trzy chmurki maryśki.
Thyler pisze: Przez wiele lat swojego życia nie zdawałem sobie sprawy, jak wielkie ryzyko brałem na siebie prowadząc pod wpływem tzw" miękkich" narkotyków. Nie posiadałem też prawa jazdy, które udało mi się zrobić dopiero kilka lat temu. Nie miałem również pojęcia, jak zgubne w skutkach mogło to być aż do momentu, w którym… doprowadziłem do wypadku narażając tym samym życie i zdrowie pięciu niewinnych osób, w tym kilkumiesięcznego dziecka(!). Kiedy dziś tak sobie o tym myślę, w jak wielkim niebezpieczeństwie znajdujemy się my wszyscy, którzy uczestniczymy w ruchu drogowym tzn. ci, którzy ćpają i jeżdżą oraz ci, którzy nie ćpają i nie tylko jeżdżą ale i przechodzą przez ulicę (włącznie z moją ukochaną żoną i roczną córeczką), to naprawdę włos mi się na głowie jeży, jak łatwo nawbijać nam wszystkim do bani, że przecież: - to nieszkodliwa trawka — dała nam ją natura; to tylko malutki kwasik — prosto z Amsterdamu; mała kreseczka na poprawę koncentracji… tak czuję się współwinny, bo taka była moda, bo taka moda jest do dzisiaj.
Mam nadzieję, że druga szansa jaką dostałem na życie w trzeźwości nie zostanie pewnego dnia zniweczona przez jakiegoś ignoranta podobnego do mnie sprzed paru lat, tylko dlatego, bo chciał być odrobinę "cool". Pozdrawiam wszystkich trzeźwych na drodze oraz ludzi, którzy wpadli na pomysł, by zorganizować tę kampanię i chociaż być może jest to tylko kropla w morzu, to pamiętajcie — KROPLA KRUSZY SKAŁĘ!
Prowadzenie po narkotykach jest karalne
Kampania ma na celu obalić jeszcze jeden mit związany z kierowaniem samochodem pod wpływem narkotyków. Zdecydowana większość badanych była przekonana, że prowadzenie pojazdów pod wpływem narkotyków jest nie do udowodnienia, a więc i bezkarne. Nic bardziej błędnego. Policja dysponuje narkotestami umożliwiającymi szybkie i proste przebadanie kierującego pojazdem, jeśli zachodzi wobec niego podejrzenie, że popełnia przestępstwo prowadzenia pojazdu pod wpływem narkotyków. Według jej danych tylko od drugiej połowy 2007 r. do pierwszego kwartału br. zatrzymano blisko 2 tys. kierowców będących pod wpływem środków odurzających. Grozi za to do 2 lat pozbawienia wolności, a w razie spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym do 12 lat więzienia.
Kampania „Brałeś? Nie jedź! Po narkotykach rozum wysiada" potrwa do końca października br. Skierowana jest przede wszystkim do młodych ludzi między 16 a 25 rokiem życia, zarówno kierowców, jak i pasażerów. Obejmuje spoty telewizyjne i radiowe, ogłoszenia prasowe i banery na portalach internetowych oraz informacje w prasie. W klubach i dyskotekach, w trakcie wakacji, pojawią się także plakaty informujące o akcji, a w miejscowościach letniskowych dodatkowo billboardy.
— Podczas wakacji młodzież podejmuje najwięcej ryzykowanych działań. Dlatego tym razem zachęcamy ją do bezpiecznej jazdy i bezpiecznych powrotów z wszelkich imprez młodzieżowych, by nie ryzykowali podwójnie – biorąc i wsiadając za kierownicę – dodaje Piotr Jabłoński, Dyrektor Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Więcej informacji na stronie internetowej www.rozumwysiada.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze