Czy warto się angażować w chłodną emocjonalnie relację łóżkową?
NINA WUM • dawno temuWspaniały seks sam w sobie jest nagrodą. Poza tym, niezobowiązująca znajomość z nieznośnym facetem wiele nas nauczy - o naszych granicach tolerancji i poczuciu humoru. Będzie również o czym opowiadać przyjaciółkom, gdy relacja się zakończy. Próbujmy więc! O ile nie jesteśmy absolutnie przekonane, iż do szczęścia brakuje nam męża.
Ideałów zasadniczo nie ma, ale mężczyźni o paru zachwycających cechach (oraz o kilku absolutnie nie do przyjęcia) są. Dobry przyjaciel to skarb. Ktoś zdolny wzbudzić w nas ogień to skarb. Niestety, oni rzadko bywają tą samą osobą. Tak się czasem składa, iż obywatel biegły w skomplikowanej sztuce ars amandi, bywa przy okazji nieznośnym egocentrykiem, niepoprawnym flirciarzem bądź ofiarą dziwnych fobii (np. lęku przed stałym związkiem.) Życie z panem obarczonym którymś z powyższych felerów to żadna przyjemność. Nie musimy jednak ściągać go sobie na głowę z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Wspaniały seks sam w sobie jest nagrodą. Poza tym, niezobowiązująca znajomość z nieznośnym facetem wiele nas nauczy — o naszych granicach tolerancji i poczuciu humoru. Będzie również o czym opowiadać przyjaciółkom, gdy relacja się zakończy. Próbujmy więc! O ile nie jesteśmy absolutnie przekonane, iż do szczęścia brakuje nam męża. (Bo z substancji miękkiej i podatnej to i Salomon nie ulepi, jak mawiała z humorem jedna moja sędziwa ciotka.)
Mężczyzna egocentryczny jest najprostszy w obsłudze. Do życia niczym tlenu potrzebuje pochlestw. Zapewniajmy go, jak wspaniałym jest kochankiem. Często a gęsto. Całym zdaniem. Przed randką, w trakcie tejże i po też. Uradowany, spuchnie z dumy niczym fachowo przyrządzony suflet i ze zdwojoną energią będzie pracował nad zapewnieniem nam wstępu do siódmego nieba.
Egzemplarz nie rozumiejący słownikowego znaczenia słowa "wierność" to trudniejszy orzech do zgryzienia. Nie poradzą sobie z takim panie o kruchym poczuciu wartości własnej ani te biorące się śmiertelnie serio. Możemy odstrzelić się w najlepszą kieckę, a jemu oko znad restauracyjnego stolika będzie smyrgać w bok, ku tej tam kuszącej blondynce. Proponuję umawiać w miejscach odosobnionych, gdzie istnieje mniejsza szansa, że coś go rozproszy. Oraz przede wszystkim — mieć w odwodzie kogoś miłego i empatycznego, kto pomoże nam uleczyć lekki wstręt do samej siebie po zakończeniu znajomości z tym promiskuitą.
Jeśli chodzi o pana bojącego się śmiertelnie słowa "związek" - odwiedzamy go odziane w drelichy, barchany i najbardziej znoszone dżinsy. Nie gotujemy. Nigdy. Od czasu do czasu tonem lekkim wspominamy o innych naszych znajomych płci męskiej. Im widoczniej będzie nam wisieć i powiewać, tym bezpieczniejszy poczuje się biedny fobik w tej relacji.
A przede wszystkim — każdego z powyżej opisanych panów zachowujemy w pamięci (i w bazie telefonów) niedługi czas, po czym wrzucamy z powrotem do obiegu. Nie warto się przywiązywać. Niech zdolniachy krążą!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze