Wyjątkowo głupio umierają tylko mężczyźni
URSZULA • dawno temuWiększość laureatów Nagrody Darwina (ba, a nawet nominowanych!) to mężczyźni. Na stronie internetowej darwinawards.com organizatorzy poświęcili wprawdzie kobietom specjalną rubrykę „Femme Fatales”, ale chyba po to, żeby kobiety nie poczuły się dyskryminowane, bo to pojedyncze przypadki. Fakty pozostają faktami. Głupią śmiercią giną głównie mężczyźni i najwyższy czas zadać sobie pytanie: „Dlaczego?”.
Wprawdzie jest kwiecień, ale cofnijmy się na chwilę do połowy lutego. Mało kto wie, że 12 lutego obchodzimy Dzień Darwina, a jeszcze mniej osób wie, że tego dnia przyznawane są Nagrody Darwina. Laureatami tych zaszczytnych nagród wbrew pozorom nie są wcale ludzie, którzy popularyzują teorię ewolucji na drodze doboru naturalnego, tylko ci, którzy w najgłupszy z możliwych sposobów wylądowali w grobie, skutecznie pozbawiając się tym samym możliwości reprodukcji. Jak twierdzą organizatorzy, nagrody mają za zadanie upamiętnić osoby, które przyczyniły się do przetrwania naszego gatunku w długiej skali czasowej, eliminując swoje geny z puli genów ludzkości w nadzwyczaj idiotyczny sposób. Czyli kto?
Najsłynniejszy laureat Nagrody Darwina to chyba pewien Francuz, który chciał popełnić samobójstwo. By zyskać pewność, że cała akcja zakończy się sukcesem, stanął na urwisku nad oceanem, przywiązał kamień na linie do szyi, wypił truciznę, podpalił ubranie, które miał na sobie i wziął do ręki pistolet. Skoczył do oceanu i równocześnie próbował sobie strzelić w głowę, ale chybił. Kula odcięła linę z kamieniem, woda, do której wpadł, ugasiła płonące ubranie, a na domiar złego zachłysnął się i zwymiotował truciznę. Z wody wyciągnęli go pracujący w pobliżu rybacy. Cały wysiłek nie poszedł jednak na marne, ponieważ zapobiegliwy Francuz zmarł w szpitalu z powodu wyziębienia organizmu.
Laureatów tej zaszczytnej nagrody było jednak więcej. Mamy irackiego terrorystę, który nie nakleił wystarczającej ilości znaczków na liście-bombie i kiedy ten po paru dniach do niego wrócił, inteligentny terrorysta otworzył list i wyleciał w powietrze. Mamy mężczyznę, który obudzony przez dzwoniący telefon, sięgnął po słuchawkę, ale zamiast niej chwycił rewolwer, przyłożył go do ucha, a ten wystrzelił. Mamy grupę czeskich złodziei, którzy kradnąc złom z fabryki zaczęli od demontowania stalowych podpór podtrzymujących dach. Mamy dziadka, który chciał usunąć krety z ogródka, więc wbił w ziemię (na której sam stał) metalowy pręt i podłączył go do linii wysokiego napięcia. Co łączy te historie, oczywiście oprócz tego, że wszyscy laureaci tej prestiżowej nagrody są wręcz nieprawdopodobnie głupi?
Otóż to, że większość laureatów nagrody (ba, a nawet nominowanych!) to mężczyźni. Na stronie internetowej darwinawards.com organizatorzy poświęcili wprawdzie kobietom specjalną rubrykę „Femme Fatales”, ale chyba po to, żeby kobiety nie poczuły się dyskryminowane, bo to pojedyncze przypadki. Fakty pozostają faktami. Głupią śmiercią giną głównie mężczyźni i najwyższy czas zadać sobie pytanie: „Dlaczego?”.
Najprostsze wyjaśnienie jest zapewne takie, że kobiety w dawnych czasach jaskiniowych musiały mieć lepiej niż mężczyźni rozwinięty instynkt samozachowawczy, ponieważ potomstwo bez matki miało mniejsze szanse na przeżycie niż potomstwo bez ojca. Natomiast każdy wartościowy mężczyzna musiał mieć w sobie dozę szaleństwa i ryzykanctwa, które łączą się z brakiem racjonalnego pomyślunku przed podjęciem działań. To te właśnie cechy motywowały go, by odkrywał nowe lądy, na których można by się osiedlić i ryzykował życiem dla zabicia mamuta, który miał nakarmić rodzinę i tym podobne. O ile w czasach jaskiniowych, a nawet nieco później, takie podejście miało sporo sensu, tak teraz to się skończyło. Lądy są w stu procentach odkryte, mamuty wyginęły, a żeby wykarmić rodzinę wystarczy nudnawa praca w korporacji na etat i Biedronka pod domem. Mimo to ewolucja mężczyzny następuje wolno, a brak pomyślunku i do niczego już dzisiaj niepotrzebne ryzykanctwo jakoś nie chce w umysłach mężczyzn zaniknąć.
Na przykład takie wojny. Dlaczego nie można po prostu mieszkać sobie w jakimś ładnym miejscu na Ziemi, cieszyć się z tego, że świeci słońce albo pada śnieg i jest co do garnka włożyć, tylko trzeba włożyć mnóstwo pieniędzy i wysiłku w to, żeby uzbroić wielką armię i ruszyć z nią na sąsiada, żeby odebrać mu kawałek jego ziemi? To nic, że przy okazji w imię nie do końca wiadomo czego głupią śmiercią zginą setki albo tysiące Bogu ducha winnych mężczyzn. Wojny wciąż dziesiątkują ich w różnych miejscach na świecie, na całe szczęście akurat nie u nas. Mężczyźni musieli więc znaleźć jakąś ryzykowną alternatywę. A jest nią oczywiście sport. Pół biedy, jeżeli zajmują się sportem nieszkodliwym, jak ping-pong albo kometka (chociaż moim zdaniem jedynym nieszkodliwym sportem jest przeciąganie się na kocyku na plaży w Tajlandii), gorzej kiedy pójdą w kierunku sportów ekstremalnych.
Nie ma żadnych oficjalnych statystyk, ile osób rocznie ginie głupią śmiercią podczas uprawiania sportów ekstremalnych, takich jak wspinaczka lodowa, himalaizm, ekstremalne zjazdy na nartach, rafting, skoki na bungee, nurkowanie we wrakach statków, skoki ze spadochronem, ekstremalna jazda na motorach i wiele, wiele innych, ale jestem dziwnie pewna, że liczba ta jest porównywalna z liczbą ofiar, które obecnie pochłaniają wojny. Najbardziej niebezpieczny sport ekstremalny to BASE jumping, czyli skakanie ze spadochronem ze skał czy budynków — w ciągu ostatnich trzech lat w ten niezwykle głupi sposób zginęło ponad 150 skoczków, oczywiście głównie mężczyzn. Nic dziwnego, że sporą część nagród Darwina zgarniają zadeklarowani miłośnicy takich ekstremalnych sportowych rozryweczek, jak na przykład miły pan z Teksasu, który skoczył na bungee zamiast liny używając kabla, a kabel ten po prostu urwał mu nogę.
Nie wiadomo, co musi się wydarzyć, żeby mężczyźni wreszcie przestali ginąć w głupi sposób. Być może, jak uważają twórcy Nagród Darwina, geny głupoty muszą po prostu przeminąć wraz z nimi.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze