Odcinek 4. Język kobiecy, język męski
KRAKUS • dawno temuW poprzednich odcinkach posługiwalismy się pojęciami języka kobiecego i męskiego. Warto precyzyjnie ustalić, co rozumiemy przez "język kobiecy" i "język męski". Są to terminy wprowadzone przez Johna Graya w książce “Mężczyźni są z Marsa, Kobiety są z Wenus” i obecnie powszechnie używane przy omawianiu różnic pomiędzy rozmowami prowadzonymi w gronie kobiet, a w gronie mężczyzn.
Definicje języków
Synonimem “języka kobiecego” jest język emocjonalny, który często posługuje się takimi kryteriami oceny i opisu jak: kochany, bliski, swój, obojętny, obcy, wrogi, nienawistny. "Językiem kobiecym" zwykle posługują się kobiety w rozmowach w swoim gronie i dzięki niemu komunikują sobie emocje, odczucia, wrażenia. Mężczyźni potrafią spontanicznie rozmawiać w tym języku tylko w takich przypadkach, gdy są zdolni odczuwać uczucie bliskości (przeważnie wiąże się to z zakochaniem bądź zauroczeniem) albo odtworzyli tę zdolność za pomocą specjalnych działań, np. Terapii.
W “języku męskim” posługujemy się kategoriami: prawda i fałsz, mądrość i głupota, dobro i zło, sprawiedliwy i niesprawiedliwy, racjonalny i nieracjonalny. Ten język jest doskonałym narzędziem porozumiewania, gdy rozmowa nie dotyczy uczuć. Języka męskiego używają zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
Mężczyznom zwykle łatwiej jest porozumiewać się w “języku męskim”, natomiast kobiety, mając naturalną zdolność rozmowy w obu językach, potrafią ich używać niemal równocześnie, przechodzić niespostrzeżenie z jednego języka na drugi. To często jest przyczyną kłopotów ze zrozumieniem kobiet, na jakie skarżą się mężczyźni i może rodzić konflikty.
Spotyka się jednak mężczyzn, którzy cały czas, w sposób naturalny, nawet nie zdając sobie z tego sprawy posługują się oboma językami, tak jak kobiety.
Rozwiązywanie problemów w pracy zawodowej wymaga od kobiet używania “języka męskiego”, natomiast przebywanie z dziećmi i przyjaciółkami zwiększa ich skłonność do posługiwania się “językiem kobiecym”.
Rozmowy w języku kobiecym
Od momentu, gdy zrozumiałem "język kobiecy", zacząłem uczestniczyć w rozmowach w gronie samych kobiet, typowych “babskich” pogaduszkach, z reguły mało zrozumiałych dla mężczyzn. Pozwoliło mi to zaobserwować wiele cech specyficznych tego języka.
Ważnym elementem rozmowy w "języku kobiecym", nawet gdy dotyczy świata zewnętrznego, jest przekazywanie i odbieranie odczuć, emocji, przeczuć — zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Taki charakter rozmowy sprzyja otwarciu psychiki jej uczestników, co ma wiele pozytywnych stron, ale jednocześnie czyni ich mniej odpornymi na urazy psychiczne. Dlatego, podczas rozmowy w "języku kobiecym", niezbędne jest podtrzymywanie i utrwalanie poczucia bliskości pomiędzy rozmawiającymi — kobietom przychodzi to naturalnie, nawet podświadomie. Z tego też powodu niemożliwe jest wypowiadanie sądów krytycznych wobec uczestników rozmowy, gdyż oznaczałoby wyłączenie krytykowanych osób poza krąg bliskości. Ponieważ potrzeba narzekania musi znaleźć ujście, rozmowa w "języku kobiecym" często przeradza się w krytykowanie nieobecnych.
Gdy krytykowana osoba dołącza do rozmawiających, jej krytyka natychmiast ustaje i tym samym zostaje ona włączona do kręgu bliskości. Podobnie, dopiero po opuszczeniu przez daną osobę towarzystwa, możliwe staje się jej krytykowanie. Co ciekawe, przez osoby posługujące się "językiem kobiecym" takie zachowanie jest uznane za naturalne i nie jest oceniane negatywnie w kategoriach etycznych.
W rozmowie w "języku kobiecym" pożądana jest jedność poglądów. Wypowiadanie sądów niezgodnych z poglądami drugiej strony często jest przez nią odbierane jako krytyka jej osoby, a więc zagraża uczuciu bliskości między rozmówcami. Dlatego kobiety rozmawiając ze sobą instynktownie unikają różnicy zdań.
Takie postępowanie zwykle pomaga kobietom przyjaźnić się bezkonfliktowo, lecz czasem może doprowadzić do ostrego kryzysu w ich przyjaźni, który narasta według następującego schematu: Jedna z przyjaciółek wypowiada jakiś pogląd, a druga, choć ma inne zdanie, nie przeciwstawia się, aby nie osłabiać uczucia bliskości między nimi. Pierwsza jest przekonana, że jej poglądy są akceptowane, co ośmiela ją do bardziej kategorycznej prezentacji swojego stanowiska. Druga, chcąc uniknąć konfliktu, czuje się zmuszona do dalszych ustępstw. Narasta w niej jednak bunt przeciwko tej sytuacji, czuje się zdominowana przez przyjaciółkę. W pewnym momencie daje upust nagromadzonym negatywnym emocjom: dochodzi do ostrej kłótni, bądź zawieszenia kontaktów, jeśli strona, która czuje się podporządkowana, unika konfrontacji słownej. Strona, która nieświadomie narzucała swoje zdanie, jest wtedy zdumiona i zaskoczona, gdyż nie odbierała sygnałów nadciągającej burzy. Wręcz przeciwnie — przyjaźń zaspokajała jej potrzebę akceptacji.
Dla opisanych mechanizmów znajdziemy wiele analogii w relacjach męsko-damskich. W początkowym okresie zakochania, gdy mężczyzna posługuje się "językiem kobiecym" i potrafi silnie odczuwać bliskość, lepiej dogaduje się z partnerką i na tym polu ich relacje przypominają przyjaźń między kobietami. Jednocześnie, posługiwanie się "językiem kobiecym" nie chroni przed konfliktami, dlatego w początkowej fazie związku też może dochodzić do poważnych konfliktów, których mechanizm powstawania i narastania jest podobny do tego, jaki wywołuje kryzys w przyjaźni kobiecej.
Pojawiające się problemy, które trzeba pokonywać, mogą urosnąć do rozmiarów katastrofy, jeżeli zakochani próbują je rozwiązać w "języku kobiecym", który, przypomnijmy, nie dopuszcza różnicy zdań.
Choć oboje partnerów, zarówno kobieta jak i mężczyzna, odczuwają "język kobiecy", nie zapobiega to "próbie sił" między nimi, przejawiającej się w kłótniach, które „wyłaniają” stronę dominującą. Jeżeli dominującą stroną jest kobieta, tą zdominowaną oczywiście staje się mężczyzna. Jeśli nie chce on zerwania, ustępuje partnerce, ale czuje się pokrzywdzony. Mając wybór pomiędzy nienawiścią do partnerki odczuwaną podczas kłótni w "języku kobiecym", a zamknięciem swojej psychiki na uczucia, może czasem wybrać to drugie kierując się pragnieniem ocalenia związku. Zamyka się więc w sobie, odzyskując równowagę psychiczną na gruncie chłodnej logiki, ale jednocześnie traci przez to zdolność do odczuwania bliskości z partnerką i komunikowania się z nią w języku emocjonalnym — kobiecym. Tymczasem kobieta sądzi, że przekonała partnera, i pragnie pogodzenia, które następuje. Jednak mężczyzna nie potrafi już dzielić z kobietą uczucia bliskości, tak jak przedtem. Kobieta pragnie powrotu do rozmowy w "języku kobiecym", ale mężczyzna już jej nie rozumie. Jest zamknięty "uczuciowo", więc język odwołujący się do emocji go irytuje. Oczywiście możliwa jest sytuacja odwrotna: gdzie stroną dominującą jest mężczyzna, a zdominowaną kobieta. Wtedy to ona zamyka się emocjonalnie przed partnerem, czasem nawet do tego stopnia, że rezygnuje z rozmów w "języku kobiecym" i preferuje "język męski". Jeśli obie strony czują się pokrzywdzone w związku, na jakiś czas wolą zaniechać komunikowanie sobie uczuć, ograniczając się do "języka męskiego". Ten czas to tzw. ciche dni.
Dodatkowo, konfliktom pomiędzy małżonkami sprzyja fakt, że kobiety oczekują od mężów, jako rozmówców, cech, które się wykluczają. Z jednej strony są pewne, że mężczyzna będzie rozumiał "język kobiecy" i w nim się będzie komunikował z partnerką. Z drugiej, spodziewają się, że mężczyzna, jako ten, dla którego bardziej naturalnym jest "język męski" - racjonalny, będzie odporny na słowa krytyki, wypowiadane nawet podczas rozmowy w języku kobiecym. Niestety, mężczyzna otwarty uczuciowo (rozumiejący "język kobiecy") jest tak samo wrażliwy na krytykę swojej osoby jak kobieta. Wychodząc z błędnych założeń, kobieta pozwala sobie na swobodne krytykowanie partnera, czego nigdy by nie robiła w rozmowie z przyjaciółką. Pod wpływem raniących słów partnerki mężczyzna zamyka się na język emocjonalny, co z kolei osłabia więzi bliskości łączące go z nią. Ta reakcja obronna ma pewne zalety: pozwala mężczyźnie przyjmować krytykę bez popadania w nadmierną irytację i gniew.
Z powyższego wynika, że kobieta może sama bezwiednie przyczynić się do zerwania uczucia bliskości z partnerem. Aby tego uniknąć, powinna pamiętać, że jeśli rozmawia z mężczyzną w "języku kobiecym", nie powinna go krytykować w sposób, który zraniłby kobietę, np. przyjaciółkę. Pomocną może być próba wyobrażenia sobie przez kobietę reakcji przyjaciółki albo jej samej na podobne słowa krytyki (nawet jeśli są uzasadnione).
Powtarzające się przypadki zamykania psychiki na uczucie bliskości są szczególnie niekorzystne dla mężczyzny. Powodują one wzmocnienie efektu "zakrywania" uczucia bliskości przez pożądanie seksualne i mogą doprowadzić do trwałego zamknięcia się na odczuwanie bliskości przez mężczyznę, nawet z innymi osobami.
Czy zatem jest możliwe prowadzenie rozmów, w przypadku różnicy poglądów, bez popsucia bliskości pomiędzy partnerami? Tak, ale tego trzeba się nauczyć. Błędem jest wytykanie adwersarzowi, którym staje się w kłótni partner, jego wad, natomiast słuszne jest skoncentrowanie się na istocie problemu. Należy unikać zwrotów: "bo ty to jesteś taki…", a zamiast tego mówić: "robisz to, a nie robisz tego…". Powstrzymanie się od oceny rozmówcy, od obrażania go, wytykania mu jego słabych stron, powinno zapobiec zerwaniu więzi bliskości między partnerami, a z pewnością prowadzone według tych reguł dyskusje nie będą miały tak destrukcyjnego wpływu na związek jak kłótnie, w których górują emocje.
Jak w praktyce skorzystać z powyższych rad i przemyśleń? O tym w następnym odcinku.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze