„Merida Waleczna”, Mark Andrews, Brenda Chapman
RAFAŁ BŁASZCZAK • dawno temuMerida Waleczna śmiało może konkurować ze wszelkiej maści Epokami lodowcowymi i Madagaskarami. To film, który z pewnością ucieszy najmłodszych, zasłużenie będzie jednym z animowanych hitów tego lata. Dojrzali fani swojej ukochanej, zwariowanej, anarchistycznej wręcz brawury w Meridzie już nie odnajdą.

Kiedyś musiało do tego dojść. W ostatnim dziesięcioleciu twórcy zgromadzeni wokół studia Pixar wywrócili do góry nogami tradycyjny obraz tzw. kreskówek. Padła idea bezpiecznego kina tylko dla dzieci. Podopieczni Lasetera przekraczali kolejne granice kpiąc z przyzwyczajeń widzów. Za temat (jak pisano) obrali sobie samotność (Wall-E), starość (Odlot), wykluczenie (Toy Story 3). Tworzyli przekorne, a nawet psychodeliczne scenariusze (Potwory i Spółka). O dziwo, rynek okazał się na ich rewolucję gotowy: pixarowcy bili kolejne rekordy sprzedaży biletów, przybliżali animację rzeszom dorosłych widzów, konkurencję (m.in. studio DreamWorks) pozostawiali daleko w tyle. Fani od kilku lat bali się, że ich ulubieńcom w końcu zwyczajnie zabraknie pary. Takie obawy budziły już Auta 2, ale Auta (podobnie jak Gdzie jest Nemo?) z założenia skierowane były do najmłodszych, bazowały na rynku sprzedaży zabawek i gadżetów. Niestety – Merida Waleczna, chociaż sama w sobie wyśmienita, wydaje się utrwalać zwrot w stronę bezpieczniejszego, bardziej konwencjonalnego kina. Tym razem pixarowcy wkraczają na tradycyjne terytorium Disney’a…
Cofając nas jednocześnie w czasy średniowiecza, a konkretnie na obszar klanowej Szkocji. Merida jest córką króla, ale zamiast wkuwać zasady etykiety dworskiej woli jeździć konno, wspinać się po drzewach i przede wszystkim: strzelać z łuku. Kiedy okazuje się, że rodzice postanawiają wydać ją za mąż, świat rezolutnej nastolatki dosłownie wali się w gruzy. Następcą tronu ma zostać zwycięzca turnieju, Merida odracza wyrok wygrywając „własną rękę” w zawodach strzelniczych, ale efekt jest krótkotrwały: rodzice (a w szczególności jej matka) nie zamierzają odstąpić od swojego zamiaru. Zdesperowana królewna prosi czarownicę, by ta odmieniła jej los.

Jaki czar zostanie tu rzucony, tego oczywiście nie zdradzę. Zwłaszcza, że jest to jeden z niewielu zwrotów akcji, w którym czuć rękę dawnego (a więc przekornego) Pixara. Poza tym, owszem, można (a nawet wypada) chwalić Meridę. W pierwszym rzędzie za olśniewającą animację. W tej kwestii Pixar pozostaje liderem, ponownie przekracza granice: tak precyzyjnie oddanych krajobrazów, kolejnych planów przestrzennych, ale też ruchu czy detali (włosy bohaterki!) jeszcze nie widzieliście. Poza tym jest tu wszystko, czego można oczekiwać od wakacyjnego, kreskówkowego przeboju: zwariowana dynamika, charakterystyczni, pełni wdzięku bohaterowie, wszechobecny humor. Gorzej, że brakuje dawnej bezczelności. Merida to w gruncie rzeczy odpowiedź na Disney’owskich Zaplątanych. Andrews i Chapman niby grają konwencją, odwracają bajkowe stereotypy, ale w gruncie rzeczy stawiają na przewidywalne rozwiązania, konflikty kreślą grubą kreską itd. Nie ma tu znaków firmowych Pixara, a więc innowacyjności, niewygodnych treści, psychologicznego pogłębienia postaci, drugiego dna. Czyli świata, który (często niepokojąco) przypominał ten, w którym żyjemy na co dzień. W Meridzie pozostajemy na obszarze kina familijnego. Tego, które Disney zdefiniował kilkadziesiąt lat temu.
Co samo w sobie nie jest może wadą, ale w tym przypadku… Merida Waleczna śmiało może konkurować ze wszelkiej maści Epokami lodowcowymi i Madagaskarami. To film, który z pewnością ucieszy najmłodszych, zasłużenie będzie jednym z animowanych hitów tego lata. Ale kreskówkowym fenomenem ostatniej dekady był masowy zachwyt dorosłych. I niestety: dojrzali fani „podskakującej lampki” (logo Pixara) swojej ukochanej, zwariowanej, anarchistycznej wręcz brawury w Meridzie już nie odnajdą.

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze