„Mój ojciec Romulus”, Raimond Gaita
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temu„Mój ojciec Romulus” to książka trudna w lekturze. Mówi bowiem o tym, jak skomplikowane może być życie człowieka, któremu w jednej chwili świat wali się na głowę. A mimo to opowieść o Romulusie Gaicie fascynuje nas i oczarowuje, udowadniając przy tym, że człowiek jest w stanie przetrwać wszystko, jeśli tylko kocha.
Czytając książkę Raimonda Gaity przypomniałem sobie o lekturze z dzieciństwa – bardzo dobrej książce Williama Whartona „Tato”. Oba te tytuły łączy relacja między głównym bohaterem a osobą, która snuje opowieść. Gaita i Wharton napisali bowiem książki o swoich ojcach – postaciach, które w znaczący sposób wpłynęły na ich życie. Ich wspólnym mianownikiem jest także czułość, która — według pisma „Eureka Street” - stała się sercem książki Gaity (oraz – moim zdaniem – powieści Whartona). Czytelnicy „Taty” z całą pewnością chętnie do książki Gaity sięgną, chociaż w tym przypadku będą mieli do czynienia nie z beletrystyką, ale doskonałą literaturą wspomnieniową. Kim jest jej autor? Raimond Gaita to profesor filozofii, autor kilkunastu znanych i cenionych książek. Gaita urodził się w 1946 roku w Niemczech i w wieku czterech lat wyemigrował z rodzicami do Australii. Właśnie tam rodzina Gaitów musiała zmierzyć się z trudnościami emigracyjnego życia, próbując zapomnieć o bolesnej przeszłości. Wszystko to, jak się okazuje, nie byłoby możliwe bez tytanicznego wysiłku ojca Raimonda Gaity — Romulusa.
Jego życie nigdy nie było łatwe. W 1939 roku, mając 17 lat, Romulus pojechał do Niemiec, aby tam doskonalić się w swoim fachu (chłopak był między innymi doskonałym kowalem). Kiedy wybuchła wojna, został wcielony do oddziału wykwalifikowanych robotników obcego pochodzenia, których umieszczono w przyfabrycznych obozach pracy. Pięć lat później Romulus poznał swoją przyszłą żonę, młodszą od siebie o 16 lat Christine Annie Dörr. Niestety atmosfera w ogarniętym wojną kraju nie sprzyjała miłości. Romulus — człowiek o ciemnej karnacji skóry – spotykał się z szykanami nazistów, natomiast Christine miała nieopanowane napady zazdrości o męża, a później, po urodzeniu dziecka, cierpiała na depresję i zdradzała swojego męża.
Kilka lat po wojnie rodzina Gaitów postanowiła wyemigrować do Australii. W zniszczonych Niemczech nie można było znaleźć pracy, brakowało jedzenia i opału. Jak pisze Raimond Gaita, Ojciec ruszał czasem w osiemdziesięciokilometrowe marsze, by zdobyć litr mleka albo woreczek fasoli czy parę ziemniaków. Dlatego wyjazd do Australii miał być szansą na normalne życie.
Emigranci przyjeżdżali do Australii na koszt państwa, więc przez dwa lata musieli pracować w miejscu wskazanym przez rząd. Niestety Australijczycy (może na skutek uprzedzeń rasowych) nie pozwalali emigrantom pracować w ich wyuczonych zawodach (nawet wtedy, gdy mieli do czynienia ze specjalistami), więc Gaita wraz z innymi mężczyznami musiał parać się fizyczną pracą. Cóż, życie emigrantów nigdy nie było i nie jest usłane różami, lecz losy Romulusa Gaity, tak przejmująco opisane przez jego syna, wydają się być ciągłym pasmem przeciwności, z którymi silny, nieustępliwy mężczyzna zmagał się niczym grecki heros, nigdy nie tracąc honoru i pewności siebie, nawet wtedy, gdy miał problemy małżeńskie lub nie mógł zapewnić swojej żonie i synowi nawet odrobiny jedzenia. Właśnie dlatego Raimond Gaita postanowił napisać książkę o swoim ojcu. To nie tylko opowieść o bliskim, ukochanym człowieku, ale i hołd złożony ludzkiej istocie, która jest w stanie znaleźć w sobie niebywałe pokłady siły, by zadbać o najbliższych. Richard Flanagan, dziennikarz „The Sunday Age” zauważył, że książka Gaity to głęboka medytacja nad miłością i śmiercią, szaleństwem i prawdą, osądem i współczuciem. Porusza wiele istotnych kwestii, o których zwykle mówi się tak niewiele i tak rzadko szczerze. Co istotne, Raimond Gaita posługuje się pięknym językiem (ukłon w stronę tłumaczki, Magdaleny Budzińskiej) oraz sugestywnymi obrazami silnie oddziałującymi na emocje.
„Mój ojciec Romulus” to książka trudna w lekturze. Mówi bowiem o tym, jak skomplikowane może być życie człowieka, któremu w jednej chwili świat wali się na głowę. Na każdej stronie tych wspomnień znajdziemy takie słowa jak „głód”, „samotność”, „strach” i „tęsknota”. A mimo to opowieść o Romulusie Gaicie fascynuje nas i oczarowuje, udowadniając przy tym, że człowiek jest w stanie przetrwać wszystko, jeśli tylko kocha.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze