„Tam gdzie pogrzebany jest pies”, Marcin Dyjasiński
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuCiekawa proza o współczesnym człowieku, który zagubił gdzieś sens życia i nie potrafi go odnaleźć. Psychologiczny szkic o człowieku próbującym zerwać z szarą codziennością. Nie ma w tym zbiorze opowiadań rozbudowanych dialogów czy zaskakujących zwrotów akcji.
Gdybyśmy szukali klucza do sekretów ludzkiej psychiki, musielibyśmy dotrzeć do najmroczniejszych miejsc, pozbawionych nadziei, radości i wiary w siebie. Bo mimo że wydaje nam się, iż jesteśmy doskonali, piękni i bogaci, nasze kompleksy i wątpliwości dopadają nas w najmniej oczekiwanym momencie i sprowadzają na ziemię. Z takimi demonami zmagają się bohaterowie opowiadań Marcina Dyjasińskiego. Ci ludzie niczym szczególnym się nie wyróżniają, bo najlepiej charakteryzuje ich słowo „zwyczajni”. Czy ich zwyczajność pomaga w zmaganiach z codziennymi problemami? Czy uodparnia na bolesne wydarzenia z przeszłości i pozwala uporać się między innymi z traumą dzieciństwa?
Oto pytania, które stawia sobie narrator pierwszego, tytułowego opowiadania Tam gdzie pogrzebany jest pies. To 32-letni bezrobotny alkoholik. Poznajmy go, kiedy siedzi na ławce przed budynkiem przychodni zajmującej się leczeniem uzależnień. Mężczyzna długo zastanawia się, czy przekroczyć próg poradni. Lecz zanim podejmie ten krok, wtajemnicza nas w historię swojego dzieciństwa i choroby, która – chociaż doprowadza do wycieńczenia organizmu – sprawia mu perwersyjną przyjemność i satysfakcję.
Marcin Dyjasiński w niebanalny sposób wtajemnicza nas w mechanizmy uzależnienia od alkoholu, pokazując jak normalny, zdrowy człowiek stacza się po drabinie społecznej. W tym przypadku na uzależnienie bohatera zdecydowany wpływ miało jego dzieciństwo. Mężczyzna opisuje, w jaki sposób wyglądało jego życie w obskurnym starym bloku, w którym większość osób codziennie korzystała z alkoholu, upijając się do nieprzytomności, wywołując awantury i bijatyki. Bohater książki Dyjasińskiego z fascynacją i przerażeniem przyglądał się wtedy swoim rówieśnikom i osobom dorosłym – tym, którzy nigdy w życiu nie zaznali ani miłości ani dostatku, a jedyne, czego się nauczyli, to sztuki przetrwania na ulicy, gdzie rządziła przemoc i alkohol. Teraz, będąc dojrzałym człowiekiem, bohater wraca do przeszłości, nie oceniając jej jednak i nie tłumacząc przyczyn swojego uzależnienia. To, co go interesuje, to picie alkoholu, do którego podchodzi z iście filozoficznym zacięciem: Stałem przed wejściem do poradni uzależnień. I ciągle nie mogłem się zdecydować, czy mam przekroczyć jej próg. Bo z jednej strony nie lubię podejmować żadnych zobowiązań, a z drugiej lubię pakować się w nieprzewidziane sytuacje. Dzięki nim mam wrażenie, że życie staje się pełniejsze.
Bohater innego opowiadania Marcina Dyjasińskiego W pogoni za białą spódniczką znajduje w centrum miasta telefon należący do kobiety, która właśnie odjechała rowerem. Narrator próbuje odszukać właścicielkę, zaintrygowany tapetą, którą kobieta ustawiła w swoim telefonie. Zdjęcie pochodzi z Reservoir Dogs Quentina Tarantino – filmu, który bohater oglądał wiele razy, analizując scena po scenie napisany do niego scenariusz. Kim była właścicielka telefonu? Czy to ona widnieje na zdjęciach, które zrobił jej jakiś mężczyzna? Bohater opowiadania postanawia to sprawdzić, umawiając się z nieznaną kobietą. Opowiadanie kończy się w najmniej oczekiwanym momencie: Ważyłem w ręku telefon i zastanawiałem się, co zrobię z tym fantem. Skłaniałem się ku pewnej decyzji.
Niektórzy czytelnicy będą tą historią zawiedzeni, spodziewając się pikantnego rozwinięcia akcji. Ale o to autorowi chodziło. Jego opowiadanie to psychologiczny szkic o człowieku próbującym zerwać z szarą codziennością. Nie ma w tym tekście rozbudowanych dialogów czy zaskakujących zwrotów akcji. Podobnie jak w całym zbiorze opowiadań Dyjasińskiego. Bo Tam gdzie pogrzebany jest pies to ciekawa proza o współczesnym człowieku, który zagubił gdzieś sens życia i nie potrafi go odnaleźć. Trzeba ją czytać spokojnie, rozważnie, analizując każde słowo, wypowiadane przez bohaterów. Z całą pewnością to przedsmak tego, co czeka nas w podróży po zakamarkach ludzkiego umysłu. Właśnie tam ciemność przeplata się ze światłem, a anioły toczą nieustanną walkę z demonami.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze