Wydaje się, że między naszymi bohaterami wszystko skończone. Niestety Max, chociaż nie może pogodzić swojego światopoglądu z osiągnięciami współczesnej medycyny, chciałby skorzystać z zarodków, które kiedyś Zoe zamroziła po raz pierwszy, starając się o dziecko. Żeby je dostać, mężczyzna musi wkroczyć na sądową drogę. Koszmar, przeszłość, lęki i zapomniane marzenia powracają do Zoe. Czy kobieta poradzi sobie w bolesnych zmaganiach z przeszłością? Czy Zoe i Max wybaczą sobie wzajemne krzywdy? Jaką granicę trzeba przekroczyć, by zapomnieć o wszystkich dobrych chwilach, które obecne były w naszym życiu?
Fabuła powieści Tam gdzie ty prowadzona jest z trzech perspektyw: Zoe, Maxa i Vanessy – partnerki Zoe. To pozwala pisarce przedstawić różne punkty widzenia na fundamentalne życiowe sprawy. Bo kiedy myślimy o dzieciach, płodności, porodzie i poronieniu, to staramy się spojrzeć na te sprawy z punktu widzenia kobiety, zastanawiając się, co czuje ktoś, kto przez osiem miesięcy nosi w swoim łonie żywą istotę, a później musi pogodzić się z jej śmiercią. Słusznie. Takiego podejścia nie trzeba tłumaczyć. Powinniśmy jednak pomyśleć również o mężczyznach, którzy także przeżywają śmierć dziecka i próbują radzić sobie z rozdzierającym bólem. Właśnie tak robi w swojej powieści Jodi Picoult, opisując to, co czuje Max. Autorka nie próbuje oceniać postępowania swojego bohatera, wytykać mu jego błędy i potknięcia. Nie znajdziemy tu żadnej odautorskiej oceny. Jeśli już ktoś ocenia, to robi to główna bohaterka powieści, która nie wyobrażała sobie życia bez Maxa i musiała w pewnym momencie pogodzić się z jego stratą, a później z zapiekłym gniewem. To jej historia dominuje w książce i jest najbardziej wyrazista. Nazwaliśmy synka Daniel i poprosiliśmy o kremację – mówi Zoe. – Prochy wrócą w urnie w kształcie ceramicznego bucika z niebieską wstążką. Nie rozmawialiśmy jeszcze, co z nimi zrobimy, ale Max ma rację. Przecież nie postawię ich w kuchni. I nie zakopię w ogródku, tam, gdzie pochowaliśmy kanarka. Przynajmniej na plaży jest ładnie. Zresztą, cóż innego mi pozostaje? Takich trudnych fragmentów jest w książce więcej. I każdy ma w sobie potężny ładunek emocji. Właśnie dlatego książka Jodi Picoult to ciekawa, niebanalna propozycja literacka, której zdecydowanie można poświęcić swój czas.