„Sekretne życie pszczół”, Gina Prince-Bythewood, David Gordon Green
RAFAŁ BŁASZCZAK • dawno temuEkranizacja bestsellerowej powieści Sue Monk Kidd. Akcja rozgrywa się w Karolinie Południowej w czasach walk o położenie kresu segregacji rasowej. Piękny, zaskakujący film. Jasne, "miodowe" zdjęcia kreują niezwykłą atmosferę i ukazują życie bez upiększeń. Ten afirmujący piękno życia, każący cieszyć się każdą chwilą, akcentujący oczyszczającą siłę wybaczania film jest bardzo smutny. Każda z bohaterek obarczona jest bolesną traumą, a wszystko, co wydarza się na farmie sióstr, dalekie jest od sielanki.
Ekranizacja bestsellerowej powieści Sue Monk Kidd. Akcja rozgrywa się w Karolinie Południowej w czasach walk o położenie kresu segregacji rasowej. 14-letnia Lily (Dakota Fanning) ucieka z rodzinnego domu wraz z czarnoskórą służącą Rosalene (Jennifer Hudson). Obie były prześladowane: Lily przez na poły psychopatycznego ojca, Rosalene przez rasistowsko nastawioną lokalną społeczność. Uciekinierki — jak się okaże, nie przez przypadek — trafiają na farmę sióstr Boatwright (Queen Latifah, Alicia Keys i Sophie Okonedo). Tam w rajskiej scenerii (siostry utrzymują ogromną posiadłość, prowadzą pasiekę i sprzedają słynny w całym stanie miód) obie odnajdują spokój. Rosalene zyskuje tożsamość wolnego człowieka, Lily — odpowiedź na dręczące ją pytania.
Sekretne życie pszczół to film, który zaskakuje. Bo pozornie mamy tu do czynienia z najzwyklejszym kinem familijnym. Tło historyczne, walka o prawa człowieka, dojrzewanie ciężko doświadczonej przez los nastolatki — czyli kanon amerykańskich produkcji telewizyjnych. Ale nie dajcie się temu zwieść — film Prince-Bythewood udowadnia, że z każdej tematyki narodzić się może naprawdę piękne kino. Duża w tym zasługa reżyserki; czuć, że na planie Pszczół musiała panować niezwykła atmosfera, że wszyscy uczestniczący w tej produkcji mieli szczególne poczucie misji i jasny obraz tego, co reżyserka chce uzyskać. Widać to już w pierwszych kadrach filmu: przepiękne, jasne, "miodowe" zdjęcia kreują niezwykłą atmosferę. Sposób, w jaki kamera Rogiera Stoffersa ukazuje bohaterów, mówi o ich emocjach równie dużo, jak wypowiadane przez nich kwestie.
Ale i aktorzy nie pozostają w tyle. I jest to kolejnym zaskoczeniem, bo jedyną prawdziwą profesjonalistką jest tutaj nastoletnia Dakota Fanning (cudowne dziecko Hollywood, debiutowała w wieku 6 lat u boku Seana Peana, obecnie ma za sobą współpracę m.in. z Robertem De Niro, Christopherem Walkenem, Denzelem Washingtonem). Grające siostry Boatwright czarnoskóre aktorki to przede wszystkim gwiazdy muzyki hip-hop i r'n'b (Queen Latifah, Alicia Keys). Obie kreują swoje role z autentyczną pasją, szczególnie Queen Latifah — tak sugestywnego obrazu silnej, niezależnej kobiety samotnie kierującej liczną rodziną naprawdę dawno nie widziałem w amerykańskim kinie. Na pewno odegrał tu rolę czynnik silnie pobudzonej w trakcie kampanii Baracka Obamy tożsamości Afroamerykanów. Latifah mówiła w wywiadach: Możliwość zagrania w filmie, który opowiada o tym, co przeszli moi przodkowie, to coś wspaniałego. I zapewniam — nie była to grzeczna, marketingowa wypowiedź. Czarni aktorzy naprawdę składają tutaj hołd swoim przodkom — stąd niezwykła siła ich gry.
Ale na szczęście nie jest to jedynie fragment amerykańskiej historii. Oparty na książce Sue Monk Kidd scenariusz przede wszystkim chce być łagodną, stonowaną przypowieścią sugerującą, jak odnaleźć w życiu spokój i szczęście. I tu wychodzi prawdziwy kunszt twórców. Bo wciąż mamy do czynienia z kinem familijnym, a przesłanie całego obrazu streszczone w kilku słowach musiałoby zabrzmieć jak potężny banał. A jednak Sekretne życie pszczół konsekwentnie się temu banałowi wymyka. Głównie dzięki temu (i tu wyraźnie zostaje przełamana estetyka kina familijnego), że ukazuje życie bez upiększeń. Każda z bohaterek obarczona jest bolesną traumą, a wszystko, co wydarza się na farmie sióstr, dalekie jest od sielanki. Widz, który wybierze się na Sekretne życie pszczół, co chwilę obserwować będzie autentyczne życiowe tragedie. Ten afirmujący piękno życia, każący cieszyć się każdą chwilą, akcentujący oczyszczającą siłę wybaczania film jest w gruncie rzeczy bardzo smutny. Ale właśnie dlatego nie pobrzmiewa fałszywie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze